Nie poszedł na studia, w szkole mówili, iż nic nie osiągnie: Dziś prowadzę dwie firmy i się śmieję

5 godzin temu
Miłosz w rozmowie z eDzieckiem przyznał, iż w szkole nigdy nie czuł się doceniany. - Moja kreatywność, pomysłowość zawsze była zabijana, już w podstawówce. Zawsze lubiłem wszystko robić po swojemu, niestety w polskiej edukacji nie ma na to miejsca - stwierdził. Dziś cieszy się, iż nie posłuchał "mądrych głów" i poszedł swoją drogą.Wiele osób zarzuca polskiemu systemowi szkolnictwa, iż uczniowie muszą się uczyć "według klucza", a kreatywność dzieci i młodzieży jest spychana na boczny tor. Zgadza się z nimi nasz czytelnik Miłosz, który udowodnił jednak, iż "warto wierzyć w swoje marzenia i nie słuchać tych, którzy w nas wątpią".
REKLAMA


Zawsze byłem uczniem trójkowym/czwórkowym. Głównie dlatego, iż zawsze chadzałem swoimi drogami i miałem mnóstwo pomysłów, które nie zawsze pasowały nauczycielom. choćby zadania matematyczne lubiłem rozwiązywać swoim sposobem. Nauczycielka z matmy do znudzenia powtarzała mi, iż "ma być tak, jak ona nauczyła"- wspominał. - Na pytanie, czy mój sposób jest zły, mówiła, jak dziś pamiętam "nie do końca". Wtedy nigdy tego nie rozumiałem. Dziś już wiem: był dobry, ale nie taki, jaki ona chciała, żebym stosował. I tyle. Moim zdaniem to jest totalnie niepoważne. Chociaż z matmy byłem niezły, to nigdy nie dostawałem tych 'piąteczek i szósteczek'. Fakt, iż te miałem wrażenie, były zarezerwowane dla "wybranych", czyli grzecznych, niedyskutujących, prowadzących piękne zeszyciki i biorących udział w konkursach - dodał.


Zobacz wideo


Ta szkoła jest warta 124 miliony. "Dajemy szanse każdemu, kto chce się u nas uczyć"


Nie poszedł na studia. Wszyscy wróżyli mu "życiową klęskę"Miłosz przyznał, iż nie ma zbyt dobrych wspomnień z podstawówki i szkoły średniej. - Jedynie kolegów i koleżanki wspominam miło, z wieloma do dziś utrzymujemy kontakt. Nikt z nauczycieli nie dostrzegał jednak mojego potencjału. - Dla większości nich byłem "słabo rokujący", bo takie stwierdzenie usłyszałem od swojej wychowawczyni. Było mi bardzo przykro. Dziś myślę, iż chciała mnie zmotywować do nauki, ale średnio jej to wyszło.Po maturze, którą napisałem w sumie całkiem nieźle, wszyscy naciskali, żebym szedł na studia. Pamiętam, jak jeden z moich kolegów zapytał "ale co ty będziesz robił, jak nie studiował". A ja nie chciałem iść i "przeimprezować" 5 lat swojego życia, tylko po to, by mieć magistra, który wiedziałem, iż w moim przypadku nic nie wniesie do życia- wyjaśnił. - Co innego, jak ktoś idzie na studia, które go pasjonują, albo chce zostać lekarzem, prawnikiem itp. A ja poszedłbym tak naprawdę tam, gdzie bym się dostał. Wielu moich znajomych poszło "byle gdzie" i dziś totalnie nie wiedzą, co mają ze sobą zrobić, nie odnajdują się na rynku pracy, a i umiejętności często nie mają takich, które by im się przydały, żeby robić karierę - dodał.


Nie zdecydował się iść na studia. Wszyscy mówili, iż nic nie osiągnie. Dziś prowadzi dwie firmy i przyznaje, iż podjął słuszną decyzję Shutterstock, autor: Kirill_ak_ white


Prowadzi dwie firmy. "Tylko moja mama we mnie nie wątpiła"Nasz czytelnik dziś prowadzi dwie firmy. Przyznaje, iż ma pomysł na kolejną, tylko brakuje mu czasu, by wdrożyć ten pomysł.Jedna firma to sklep internetowy, działa naprawdę nieźle. Druga to zupełnie inna branża, która dotyczy mojej pasji i też przynosi mi niezłe dochody. Mam jeszcze pomysł na kolejny biznes, ale wiem, iż przynajmniej na starcie musiałbym mu poświęcić dużo czasu i energii. Mam rodzinę i nie chciałbym więc, by to się odbywało ich kosztem- podkreślił. - Nie mam studiów, nie żałuję i jak widać, nieźle sobie radzę. W szkole mówili, iż nic nie osiągnę, dziś się z tego śmieję, bo udowodniłem im, iż nie mieli racji. Chciałbym być przykładem dla tych dzieciaków, które są kreatywne, mają smykałkę do wielu rzeczy, by nie dali się zamykać w jakichś szkolnych schematach. Warto walczyć o swoje marzenia i nie ulegać presji innych. Dużo też musi się zmienić w podejściu rodziców, wielu moich znajomych poszło na studia właśnie pod ich naciskiem i dziś tego żałuje. - podsumował.Czy uważasz, iż bez studiów można osiągnąć sukces? A może sam jesteś taką osobą i chciałbyś się podzielić z nami swoją historią? Napisz do nas: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Gwarantujemy anonimowość.
Idź do oryginalnego materiału