REKLAMA
W zamyśle ma to otworzyć drogę do realizacji tego, na co zwykle brakowało czasu:prowadzenia doświadczeń i eksperymentów,obserwacji w terenie,wspólnych projektów uczniów z różnych klas.Wiceministerka edukacji Katarzyna Lubnauer tłumaczyła w Polskim Radiu, iż reforma ma dać dzieciom więcej czasu w badanie świata i pracę zespołową. Nowa podstawa programowa przewiduje również tzw. tydzień projektowy, podczas którego uczniowie będą mogli skupić się na większych przedsięwzięciach i zaprezentować efekty swojej pracy.Reforma przyrody. Nadzieje i obawy nauczycieliChoć wielu pedagogów dostrzega w tej zmianie potencjał, pojawiają się wątpliwości. - Proponowane zmiany wydają się iść w dobrym kierunku. Zastanawiam się tylko, jak to będzie wyglądało w praktyce. Czy dla uczniów trzy godziny z rzędu jednego przedmiotu to nie będzie za dużo? Nie będą się nudzić? Patrzeć na zegarek i wyczekiwać przerwy? - mówi dla portalu eDziecko nauczycielka chemii z jednej z podradomskich miejscowości.Entuzjazm ministerstwa to jedno, ale sukces nowej przyrody będzie zależał przede wszystkim od kreatywności i zaangażowania nauczycieli. jeżeli zabraknie motywacji, trzy godziny "doświadczeń" mogą zamienić się w trzy godziny monotonii.
Przykładów nie trzeba szukać daleko. - Niestety jeżeli nauczycielowi nie będzie się chciało, dyrektor nie będzie egzekwował, to trzy godziny doświadczeń zamienią się w trzygodzinną nudę. Mam przykład szkoły miejskiej w dużym mieście. W dzieciach jest potencjał, ale nauczyciele nie są zmotywowani, nikt ich nie ocenia, nie nagradza adekwatnie do wysiłku, więc jest minimum - przeczytajcie sobie stronę z podręcznika - opowiada nam jedna z osób znających realia szkolne.Nauczanie blokowe. Kropla w morzu potrzebWspomina też inne inicjatywy, które w praktyce nie przyniosły efektu: godziny konsultacji organizowane w godzinach pracy rodziców lub urozmaicenie WF-u sprowadzone do sporadycznych, dodatkowo płatnych wyjazdów dla chętnych. choćby w sytuacji, gdy szkoła ma do dyspozycji basen 1,5 km od budynku, część nauczycieli nie chce z niego korzystać.Inna rozmówczyni przyznaje: - Szkole potrzebna jest reforma i to głęboka. Dzieci uczą się tylko z książek, a potrzebne są doświadczenia i pokazanie dzieciom co się dzieje z chemikaliami na chemii, jak można zbudować baterie i naprawić wtyczkę. Jak upiec naleśniki, a choćby ciasto. Nasze dzieci nie potrafią przyszyć guzika pomimo tego, iż jest to w programie zajęć technicznych, mało któremu nauczycielowi chce się coś pokazać dzieciom. Lepiej otworzyć książkę przeczytać i spokój. Pamiętam moje szkolne czasy, wtedy nauczycielom się jeszcze chciało.Przyroda ma szansę stać się przedmiotem, który rozbudzi ciekawość i będzie uczył przez doświadczenie. Ale sama zmiana programu i wydłużenie lekcji nie wystarczą. Potrzebna jest dobra wola nauczycieli, wsparcie dyrekcji i system, który doceni tych, którzy robią więcej niż minimum.
Co sądzisz o nadchodzących zmianach? Masz ochotę podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl