Matematyczka pokazała, co każda przedsiębiorcza matka powinna mieć w torebce. "Game changer"

6 godzin temu
Budki z lodami i goframi szokują cenami. A jedna porcja, to dla wielu dzieciaków za mało. Nauczycielka matematyki, znana jako @pani_zuzia pokazała, jaki patent stosuje, by nieco zaoszczędzić. Internauci byli nim zachwyceni. "Geniusz! Że też na to nigdy nie wpadłam! Od jutra must have na wyjścia z dzieckiem" - przyznała jedna z internautek.
Ceny lodów, gofrów i innych słodkości sprzedawanych w budkach, zwłaszcza w turystycznych miejscowościach, przyprawiają o zawrót głowy. Rodzice wielokrotnie skarżą się, iż muszą się mocniej łapać za kieszenie w takich miejscach. Nauczycielka matematyki dr Zuzanna Jastrzębska-Krajewska, autorka bestsellera pt. RUCH+MUZYKA=MATEMATYKA, która prowadzi na Instagramie profil @pani__zuzia, pokazała łatwy sposób na zaoszczędzenie podczas wyjścia na lody.


REKLAMA


To każda przedsiębiorcza kobieta powinna mieć w torebce latem
- napisała, pokazując nagranie, na którym wyciąga posypkę cukrową i posypuje nią lody dziecka. Jak wiadomo, za taką opcję w budce trzeba dopłacić choćby kilka złotych. Wbrew pozorom nie jest to więc wcale taka mała oszczędność. W komentarzach nauczycielka zwróciła uwagę, iż być może nie jest to zbyt zdrowy tip, jednak "lato rządzi się swoimi prawami i portfel też".


Zobacz wideo Triki, które pomogą wam zaoszczędzić pieniądze przy planowaniu wakacji. W te dni kupuj bilety [MAMY CZAS]


Pod filmikiem pojawiło się mnóstwo komentarzy. Wielu internautów przyznało, iż pomysł jest genialny i z pewnością będą go wykorzystywać. "Ooo muszę pamiętać", "Myślę, iż to game changer wizyty w lodziarni", "Matka roku! Biorę ten patent dla siebie!", "Geniusz! Że też na to nigdy nie wpadłam! Od jutra must have na wyjścia z dzieckiem", "Nie pomyślałam, żeby posypkę mieć przy sobie, to jakiś sztos! Bo ceny za posypkę na lody to jest jakieś złodziejstwo!" - pisali komentujący.


Rodzicielskie triki oszczędnościowe. "Ja mam w torebce wafelki do lodów"
Zapytaliśmy rodziców, czy mają jakieś oszczędnościowe triki, które wykorzystują podczas spacerów z dziećmi. Okazuje się, iż niektórzy z nich są bardzo pomysłowi.
Ja noszę przy sobie zawsze kilka wafelków do lodów. Mam je w pudełku w wózku. Moje dziecko nie zje całego loda, a gdybym choćby mu go dała, to połowa wylądowałaby na bluzce, ziemi, gdziekolwiek, ale nie w buzi
- opowiada nam Eliza. - Kupuję więc jednego loda i nakładam do wafelka tyle, ile wiem, iż zje moje dziecko, bez brudzącej eksplozji wokół. Resztę zjadam ja, więc wszyscy są zadowoleni. Niestety w wielu lodziarniach za dodatkowy wafelek trzeba płacić, a niektórzy w ogóle nie chcą ich dawać czy sprzedawać. Mam więc swoje i po kłopocie - dodaje.


Matka pokazała trik, jak można zaoszczędzić na lodach z dziećmiShutterstock, autor: Natalia Kokhanova


Julia z kolei często zabiera na wycieczki, wyjazdy czy spacery gofry, które smaży wcześniej w domu. - Moje dziecko nie najada się jednym gofrem. Musiałabym więc wydać w budce kilkadziesiąt złotych. Dobrze raz na jakiś czas można sobie na to pozwolić, wiadomo, jednak nie kilka razy w tygodniu.
Jak moje dziecko chce gofra, to wyjmuję mu z torby i tyle. Czasem wcześniej posypuję go cukrem lub polewam miodem. I jak chce, to niech je i trzy. Wolę za zaoszczędzone pieniądze kupić mu coś konkretnego
- powiedziała. - Sprzedałam ten patent koleżankom - matkom z placu zabaw. Przyznam, iż od tego czasu widzę, iż mnóstwo z nich przynosi gofry. Moim zdaniem to nie jest przejaw skąpstwa, bo kiedyś usłyszałam taki tekst, gdyby te gofry kosztowały 5 zł, to nikt by się w to nie bawił, ale wydawanie 15 zł za jednego, to mocne przegięcie - dodała.


Czy masz jakieś rodzicielskie triki oszczędnościowe, które wykorzystujesz podczas spacerów, wyjazdów itp.? Podziel się nimi z nami. Napisz: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Gwarantujemy anonimowość!
Idź do oryginalnego materiału