Korepetytorka wymieniła zasady, jakie stosuje na lekcjach. "Jak można się bać na płatnych zajęciach?"

10 godzin temu
Korepetytorka wymieniła listę zasad, które stosuje podczas prowadzenia zajęć. Niektóre mogą zaskoczyć. - To rzeczy, które u mnie na zajęciach są normą, a wielu uczniów jest zdziwionych - przyznaje.- Po pierwsze, plan nauki. Ja zawsze robię plan nauki i wysyłam go uczniom, żeby zobaczyli, co jeszcze mamy do zrobienia, a co już zrobiliśmy, co też myślę działa motywująco - powiedziała korepetytorka w filmiku opublikowanym na profilu. @carolangs_. Podkreśliła, iż cały czas jest dostępna na propozycje i pomysły uczniów i nie zamyka się na swoje zasady:
REKLAMA


Jeżeli uczniowie mają jakieś sugestie co do tego planu, chcą go zmienić, to mówią mi to, jak go wtedy zmieniam i podpasowuje pod nich. Korepetytorka stawia granice. "Ja nie rozumiem"Nauczycielka z każdym uczniem przeprowadza także lekcję diagnostyczną, podczas której sprawdza, co dziecko umie i co chce osiągnąć. Wielu jej podopiecznych otwarcie przyznaje, iż takie podejście jest dla nich zupełnie nowe.- Wszystkie lekcje, które prowadzę nie są po polsku. Nie rozumiem, po co chodzić na zajęcia językowe, gdzie nauczyciel rozmawia z tobą cały czas po polsku. W sensie ok, o ile to jest grupa początkująca, wiadomo, tam możemy trochę więcej mówić po polsku, ale nie mogą być zajęcia, które są tylko po polsku i opierają się tylko na języku polskim - przekonywała. Zaskoczyło ją to, iż według uczniów, wielu poprzednich nauczycieli nie prowadziło zajęć po angielsku, choć właśnie tego przedmiotu dotyczyły.


Zobacz wideo


Byliśmy na maturze Szkoły w Chmurze. Na stadionie egzamin dojrzałości napisało 5 tysięcy osób


Pedagożka zaznaczyła, iż bardzo istotna jest dla niej atmosfera panująca podczas zajęć. Nie rozumiała, jak to jest, iż niektórym uczniom podczas płatnych lekcji towarzyszy stres i lęk, ponieważ czuli presję, aby poprawnie odpowiadać na pytania. - Uczniowie stresowali się zajęciami ze mną, bo wielu nauczycieli na nich w przeszłości krzyczało. Jak można się bać na płatnych zajęciach? - zauważyła.Jedzenie na korepetycjach. Nauczycielka stawia warunekKobieta poruszyła także kwestię jedzenia. Jak sama przyznała, kompletnie nie przeszkadza jej to, jak uczeń podczas zajęć wyjmuje banana czy choćby kanapę, podczas kiedy ona tłumaczy zagadnienia.


- Pod warunkiem iż o ile coś słuchamy i osobie, która to mówi, to nie przeszkadza. jeżeli to jedzenie rozprasza i jest tylko po to, żeby nie skupiać się na lekcji, no to nie, ale jak ktoś ma siedzieć głodny, kogoś ma rozboleć głowa i ktoś ma tylko myśleć o jedzeniu, to niech sobie zje i korzysta z lekcji - dodała.Rodzice coraz więcej wydają na korepetycje dla dzieciZapotrzebowanie na wiedzę jest ogromne, a więc nic dziwnego, iż rynek korepetycji wciąż rośnie. Przeładowana podstawa programowa sprawia, iż wiele dzieci nie radzi sobie ze zrozumieniem omawianego w szkole materiału. Wyczerpujące informacje o tym, ile teraz kosztują korepetycje, przedstawił portal e-korepetycje.net. Przeanalizowano 260 tys. ogłoszeń, jakie znalazły się na stronie portalu w tym roku. Autorzy badania skoncentrowali się na 20 najpopularniejszych przedmiotach i 30 największych miastach w Polsce, analizowali zajęcia stacjonarne i zdalne. Okazało się, iż średnia cena korepetycji w trybie stacjonarnym w 2024 roku wzrosła o ok. 18 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem.Na cenę godziny pracy z korepetytorem wpływa kilka czynników: przedmiot, doświadczenie i wykształcenie korepetytora, wielkość miasta i tryb zajęć. "Najdroższymi" przedmiotami są te ścisłe: matematyka i fizyka. W 2024 roku za godzinę zajęć dodatkowych z matematyki rodzice w Warszawie musieli płacić choćby 120 zł.


Drodzy internauci, czy wasze dzieci korzystają z pomocy korepetytorów? jeżeli tak, to z jakich przedmiotów? Chętnie poznamy wasze historie. Możecie pisać: magdalena.wrobel@grupagazeta.pl. Zapraszamy także do udziału w sondzie.
Idź do oryginalnego materiału