Dziadkowie 7-klasisty: Wnuk do tej pory miał czerwony pasek, ale jakim kosztem

7 godzin temu
"Jesteśmy dziadkami 7-klasisty. Nasz wnuk do tej pory miał czerwony pasek, ale kosztem wielu wyrzeczeń. Czasami jest tak zmęczony, iż serce się kraja, jak na niego patrzymy. My mieliśmy czas na zabawę, wychodziliśmy na podwórko pograć w piłkę i powygłupiać się z koleżeństwem. Teraz choćby weekendy dzieci mają zajęte" - piszą seniorzy w wiadomości przysłanej redakcji eDziecko.pl. Skontaktowało się z nami także wielu rodziców, którzy mają podobne spostrzeżenia.Od dłuższego czasu napływają do nas sygnały, iż uczniowie są przemęczeni nadmiarem nauki. Wielu rodziców deklaruje, iż z powodu nadmiaru sprawdzianów i klasówek trudno im znaleźć czas na odpoczynek czy realizację pasji. Po publikacji poprzedniego artykułu skontaktowało się z nami wielu czytelników. Opisali, jak zaistniała sytuacja wygląda z ich perspektywy.
REKLAMA


"Wnuk jest tak zmęczony, iż serce się kraja"Jesteśmy dziadkami 7-klasisty. Nasz wnuk do tej pory miał czerwony pasek, ale kosztem wielu wyrzeczeń. Czasami jest tak zmęczony, iż serce się kraja, jak na niego patrzymy. My mieliśmy czas na zabawę, wychodziliśmy na podwórko pograć w piłkę i powygłupiać się z koleżeństwem. Teraz choćby weekendy dzieci mają zajęte- piszą seniorzy w wiadomość przysłanej portalowi eDziecko.pl.Zaapelowali również do MEN i dokładnie przyjrzenie się programowi, który w ich opinii jest po prostu przeładowany. "Współczujemy z całego serca wszystkim rodziców i dzieciaczkom. Życzymy mimo wszystko wytrwałości i optymizmu" - podsumowali.


Zobacz wideo


Aneta Zając: o ile jeden rodzic obraża drugiego, to tak naprawdę obraża dziecko


"Rodzice muszą tłumaczyć lub szukać korepetycji pomocy w internecie"Skontaktowała się z nami także mama ucznia, która kompletnie nie rozumie, z jakiego powodu niektórzy kwestionują zniesienie prac domowych.Kiedy słyszę rodziców, którzy twierdzą, iż powinno się zadawać zadania domowe i ile płynie z tego korzyści, płonę. Pytam zatem tych rodziców czy aby oni chętnie nie zabraliby pracy do domu, aby poćwiczyć? Udoskonalić swoje umiejętności? Pamiętajmy, iż dzieci mają wiele przedmiotów i zadawanie prac do domu to katorga- napisała nam pani Anna (imię zmienione na potrzeby artykułu).


Córki naszej czytelniczki chodzą do 5 klasy szkoły podstawowej. Sprawdziany mają z każdego przedmiotu. choćby z religii. "Kiedy w tym tygodniu zobaczyłam liczbę sprawdzianów i zagadnień do nauki, sama się przestraszyłam" - dodała. Pani Anna uważa, iż dzieci więcej wiedzy powinny wynosić z lekcji, a w domu jedynie utrwalać materiał. W praktyce bywa jednak tak, iż dopiero po zajęciach muszą na własną rękę uczyć się omawianych zagadnień.Naszej czytelniczce nie podoba się to, iż aby pomóc dziecku opanować wszystkie zagadnienia musi płacić za dodatkowe lekcje języka angielskiego i niemieckiego oraz matematyki. "Dzieci mają się uczyć w domu, rodzice muszą tłumaczyć lub szukać korepetycji pomocy w internecie" - dodała. W opinii kobiety nauczyciele nie są kontrolowani z tego, jak skutecznie przekazują wiedzę. Pozostaje jednak pytanie, czy problemem nie jest przeładowana podstawa programowa i ogrom materiału do przekazania."Codziennie siedzę z synem nad lekcjami"Skontaktowała się z nami także pani Ewa (imię zmienione na potrzeby artykułu), której syn uczęszcza do 2 klasy szkoły podstawowej. Pierwsze problemy z nauką zaczęły się już we wrześniu. Wówczas nauczycielka zwróciła kobiecie uwagę, iż syn nie potrafi płynnie czytać i w jej opinii nie jest odpowiednio przygotowany do tego etapu edukacji.Nie wiem, czy to moja wina bo uważałam, iż czytać się nauczy jak pójdzie do szkoły. Według mnie po to jest szkoła. W związku z 'niedojrzałością szkolną' (jak to ujęła nauczycielka) podjęłam kroki i poszłam z dzieckiem do poradni pedagogiczno-psychologicznej, gdzie stwierdzono u mojego syna ADHD. I pomoc na tym się skończyła- twierdzi.


Dzięki zaangażowaniu kobiety w 2 klasie chłopiec zaczął lepiej radzić sobie z nauką. Pani Ewa zauważyła jednak, iż w przypadku jej dziecka zakaz prac domowych to fikcja. "Pani tak bardzo ciśnie moje dziecko, iż ponadprogramowo dostaje jeszcze dodatkowe prace domowe (zaznaczę, iż miało ich nie być) i dodatkowe czytanki. Syn nie lubi chodzić do szkoły, a ja po pracy codziennie siedzę z nim po dwie godziny przy lekcjach. Według tego, co czytałam dziecko powinno nauczyć się płynnie czytać do ukończenia 3 klasy" - dodała.W opinii pani Ewy materiały, które są zadawane obejmują zagadnienia dla 4 klasy, gdzie dziecko samo płynnie czyta i odpowiada na wszystkie pytania. Aby chłopiec dał radę wykonywać takie zadania, kobieta musiała poświęcić mu czas i regularnie uczyć syna po szkole.A czy twoim zdaniem uczniowie faktycznie borykają się z nadmiarem nauki? Podziel się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami w komentarzu albo napisz na maja.kolodziejczyk@grupagazeta.pl.
Idź do oryginalnego materiału