Okrutna gra na grupach klasowych w sieci. Sprawdź, czy twoje dziecko nie jest ofiarą

4 godzin temu
Dzieci bardzo często nie wiedzą, iż wykluczenie to także forma przemocy, a rodzice zdają sobie sprawy, co one w zasadzie robią w sieci. W efekcie na klasowych grupach pojawiają się zabawy typu wisielec. "Pilnuję jak Cerber" - mówi matka uczennicy, w której klasie pojawiła się podobna zabawa.- Wraz z założeniem w klasie córki grupy na WhatsAppie, pojawiły się same problemy. Na początku, podobnie jak inni rodzice, myślałam, iż to będzie grupa, na której dzieci będą się wymieniać informacjami dotyczącymi szkoły np. co jest zadane z matematyki lub z czego będzie sprawdzian z przyrody - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Natalia (nazwisko do wiadomości redakcji), mama uczennicy czwartej klasy szkoły podstawowej w Warszawie. - gwałtownie się jednak okazało, iż dzieci nie do końca wiedza, co na takiej grupie można, a czego nie. Pojawiały się np. ankiety: Kogo z klasy lubisz najmniej, zdarzało się wyśmiewanie, obrażanie innych, zdarzały się wulgarne rysunki i GIF-y - dodaje nasza rozmówczyni.
REKLAMA


Zobacz wideo


Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"


Okrutna gra na WhatsApp. Ma różne nazwyNiedawno na antenie Dzień Dobry TVN opublikowano materiał Bartka Dajnowskiego o okrutnej grze, w którą grają uczniowie szkoły podstawowej na swojej grupie klasowej na WhatsApp. Jej zasady tłumaczy Agnieszka Gawkowska, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 1 w Markach: - Dzieci zrobiły sobie grupę, na której co tydzień kogoś sobie 'wieszały'. To jest taka zabawa w wisielca - wieszanie dziecka, które będzie spotykał ostracyzm przez najbliższy tydzień. Tę osobę w tym tygodniu wyklucza się z grupy -wyjaśnia Gawkowska. Wytypowane dziecko jest ignorowane, reszta klasy mu dokucza i stosuje "różne inne formy cichej przemocy" - dodaje dyrektorka. Dzieci nie zdawały sobie z tego sprawy- U nas na grupie klasowej przez chwilę była zabawa w ducha. To mniej więcej to samo, co wisielec, czyli jedna wybrana osoba była przez resztę klasy jakiś danego dnia ignorowana. Zarówno na grupie, jak i w realu, w szkole - mówi Natalia. - Na szczęście rodzice gwałtownie się o tym dowiedzieli i rozwiązali problem. Była rozmowa z wychowawcą na godzinie wychowawczej, rozmowy z dziećmi w domach. Okazało się, iż większość nie zdawała sobie sprawy, jak okrutna jest to zabawa. Ustaliliśmy z rodzicami, iż każdy co jakiś czas będzie przeglądał rozmowy na grupie w telefonie dziecka i jeżeli zauważy coś niepokojącego, będzie dawał znać reszcie rodziców - dodaje nasza rozmówczyni. Bo rodzice nie rozmawiają z dziećmi...Natalia przyznaje, iż większość rodziców z klasy jej córki nie miała pojęcia o tym, co się dzieje na klasowej grupie, twierdzi, iż dzieci wstydzą się o tym mówić rodzicom, czują się upokorzone, czasem myślą, iż to one czymś zawiniły. I to zgadza się z wynikami badania "Bez Tabu: O czym (nie) rozmawiamy w domach" fundacji SEXEDPL, Socjolożki.pl i TikToka. Aż 72 proc. młodych osób przyznaje, iż nie zwraca się do rodziców po pomoc, gdy napotyka problem w mediach społecznościowych. Ponad połowa (63 proc.) rodziców jest przekonanych, iż ich nastolatek zrobiłby to bez wahania. Badanie dowodzi, iż w wielu polskich domach brakuje szczerej rozmowy rodziców z dziećmi, a rodzice mają błędne wyobrażenie o tym, co ich córki i synowie robią w sieci. - Serce mi pęka na samą myśl, iż coś takiego mogłoby spotkać moje dziecko, więc jestem tym rodzicem, który pilnuje klasowej grupy jak Cerber - śmieje się nasza rozmówczyni.Czego nie robić?Wielu rodziców w pierwszym odruchu chce w takiej sytuacji zabrać swojemu dziecku telefon lub ograniczyć mu dostęp do grupy, na której dzieją się niepokojące rzeczy. Wydaje mu się, iż w ten sposób je ochroni. "Tyle iż to nie jest żadne rozwiązanie problemu" - powiedziała w czasie prezentacji wyników badania "Bez Tabu: O czym (nie) rozmawiamy w domach" socjolożka Dorota Peretiatkowicz. Tu potrzebna jest obecność rodzica i rozmowa z dzieckiem. Trzeba mu wyjaśnić, iż wykluczanie także jest formą hejtu, iż jest to niedopuszczalne zachowanie i może nieść ze sobą bardzo poważne konsekwencje. Należy ustalić z dzieckiem zasady korzystania z grupy klasowej np. zakaz obrażania i wyśmiewania innych, zakaz przeklinania i udostępniania prywatnych zdjęć innych dzieci. Bardzo ważne jest też uczulenie dziecka, żeby reagowało, gdy widzi, iż komuś innemu dzieje się krzywda np. informując o tym fakcie rodzica.


Jeśli potrzebujesz pomocy, codziennie przez całą dobę możesz zadzwonić na Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży, pod bezpłatnym numerem telefonu 116 111. Swój problem możesz też opisać w wiadomości.Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę [LINK: Fundacja Dajemy Dziecom Siłę ], oprócz konsultacji dla najmłodszych, oferuje też pomoc rodzicom i nauczycielom, którzy obawiają się o bezpieczeństwo swoich podopiecznych. Więcej informacji znajdziesz na stronie fundacji.A twoje dziecko? Miało kiedyś problemy na grupach klasowych? Daj znać w komentarzu lub napisz w wiadomości do redakcji: ewa.rabek@grupagazeta.pl.
Idź do oryginalnego materiału