- Zaczynasz studia w wieku 40 lat? Przecież jak je skończysz za 5 lat, to będziesz miał 45 lat!
- jeżeli ich nie skończę, to za 5 lat też będę miał 45 lat.
- Rzeczywiście…
Społeczeństwo utraconych szans i nadziei oraz „starych ludzi”. Zawsze na wszystko są za starzy. Po co iść na studia w wieku 30 lat, przecież trzeba było iść 10 lat temu. Po co zaczynać naukę języka w wieku 20 lat, przecież i tak już nie nauczysz się świetnie akcentu. Po co zaczynać tańczyć w wieku 40 lat, przecież i tak nie będziesz już zawodową tancerką. Przykłady można mnożyć. O co w tym wszystkim chodzi?
Ustalmy sobie jedną rzecz – młodsi już nie będziemy. Nigdy nie będziemy też tak młodzi, jak jesteśmy teraz. Kolejna sprawa – czas i tak upłynie. Tak więc można powiedzieć za 5 lat: „Zdobyłem doktorat.”, „Nauczyłem się hiszpańskiego.” „Zdobyłem kolejny pas w karate.” Można też powiedzieć za 5 lat: „Gdybym 5 lat temu zaczął, to teraz już miałbym doktorat…”
Zastanówmy się, po co my w ogóle te wszystkie rzeczy robimy. Bo jeżeli aż tak bardzo przejmujemy się, iż zaczęliśmy coś za późno, więc już nie dościgniemy tych, którzy zaczęli wcześniej, to być może nie jest to nasza prawdziwa pasja (a może jest, tylko mamy słabo poukładane w głowie)? W przypadku prawdziwej pasji czerpiemy euforia z samej nauki danej dziedziny i z obcowania z nią. A wtedy bardzo gwałtownie możemy „dogonić” tych, którzy robią to ileś lat dłużej od nas. Oczywiście za chwilę mi powiecie „Ale przecież Ci, którzy robią to wiele lat dłużej też mogą mieć pasję, więc i tak zawsze będą lepsi”. To prawda. Tak naprawdę zawsze znajdzie się ktoś lepszy od nas. Tylko po co my to robimy? Po to, żeby być od kogoś lepszymi, czy dlatego, iż po prostu lubimy to robić? Poza tym zastanówmy się – czy o ile będziemy kontynuować wykonywanie czegoś, do czego straciliśmy serce, to czy mamy w ogóle szanse być w tym najlepsi? Przecież i w tym wyprzedzą nas ludzie, którzy są daną rzeczą zapasjonowani.
Co ma większe znaczenie dla Ciebie – robienie tego, co lubisz czy liczba lat doświadczenia? Czy chcesz móc pochwalić się 30-letnim doświadczeniem w dziedzinie, która od dawna Cię nie interesuje i 20 lat temu chciałeś np. zmienić zawód, ale zabrakło Ci odwagi? Zastanów się, czy będzie wtedy rozpierała Cię duma, czy może smutek.
Wszystko zależy od Twojego sposobu myślenia. Czasem wydaje mi się, iż nie rozumiemy, iż życie jest drogą i ciągłą zmianą. I nawet, gdybyś miał zmieniać miejsce zamieszkania albo zawód co kilka lat, to czy jest w tym coś złego? I jeżeli tak, to zastanów się co konkretnie Cię w tym tak denerwuje. Dopóki nie robi się krzywdy innym ludziom i ma się za co utrzymać, to nie widzę jakiejś strasznej tragedii ;) Wręcz przeciwnie – powiedziałoby się, iż to bardzo interesujące życie!
Rób to, co teraz Cię interesuje. I nie – nie mogłeś przewidzieć tego kilka lat temu. Tak samo, jak nie możesz przewidzieć teraz, co za kilka lat będzie Twoją pasją. Ważne tylko, by ją znaleźć, a kiedy… to kwestia drugorzędna :)
A może udało Ci się już przezwyciężyć te myśli czy opinie innych, iż jest już na coś za późno? Podziel się tym z nami!
Agnieszka Soroko