Wyprowadzają się z domu i nie biorą od rodziców choćby złotówki. Chcą żyć po swojemu

10 godzin temu
Rozpoczęcie życia z dala od rodzinnego domu i odnalezienie się w nowej rzeczywistości nie jest łatwe. Chociaż często na tym etapie młodzi ludzie oczekują wsparcia rodziców, są też tacy, którzy od razu rzucają się na głęboką wodę i postanawiają utrzymać się sami. - Pod koniec miesiąca to już raczej jadę na kajzerkach z Żabki, żeby jakoś dotrwać do kolejnej wypłaty. Ale daję radę - opowiada Agata.
Pakują walizki, wyfruwają z rodzinnego miasta i są gotowi, żeby podbijać świat. Koszty życia studentów w Polsce są tak wysokie, iż wiele osób musi korzystać z pomocy finansowej rodziców na początku dorosłego życia. Moi rozmówcy postanowili wyłamać się z tego schematu. I obiecali sobie, iż po wyprowadzce z domu uniezależnią się finansowo od rodziców.


REKLAMA


Zobacz wideo Takim uczniem był "Świeży" z Genzie. Jakie podejście ma do studiów? "Były przygodą" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


Na studiach od razu poszła do pracy
W ich domu nigdy niczego nie brakowało. Rodziców określa jako typową klasę średnią. Może nie byli zamożni, ale zarabiali dobrze. Dwa razy w miesiącu wychodzili całą rodziną do restauracji i było ich stać na zagraniczne wakacje. Mimo to Agata miała poczucie, iż jak wyprowadzi się na studia, od razu zacznie szukać pracy. - Nie chciałam ich obciążać dodatkowymi kosztami. Wynajem pokoju w Warszawie dużo kosztuje, a gdyby mieli mi płacić jeszcze kieszonkowe, na pewno nie byłoby im łatwo - mówi.
Na początku dorabiała w kawiarni, jednak nie wystarczało jej na podstawowe wydatki. gwałtownie zaczęła rozglądać się za zleceniami. Interesuje się fotografią, więc czasem dorabia, robiąc zdjęcia na eventach. - Łączenie pracy ze studiami nie jest łatwe, czasem gdy wracam do domu po całym dniu, mam ochotę położyć się na kanapie i patrzeć w sufit. Ale mimo wszystko to daje satysfakcję. Jestem już dorosła i skoro zdecydowałam się wyprowadzić z domu, to muszę sobie radzić. Może nie mam pieniędzy, żeby imprezować na mieście, jadać obiady w modnych knajpach czy przesiadywać ze znajomymi w kawiarniach, ale przecież można spotykać się w domu. A nie wyobrażam sobie, iż przeze mnie rodzice mieliby z czegoś rezygnować - mówi.


Żeby utrzymać się w stolicy, opracowała plan na oszczędność. Regularnie szuka promocji, a na zakupy chodzi tylko z listą. Ubrania kupuje zwykle z drugiej ręki. A i tak pozwala na to sobie rzadko. - Skłamałabym, gdybym powiedziała, iż jestem w stanie utrzymać życie na tym samym poziomie przez cały miesiąc. Zwykle po pensji jednak ten standard jest wyższy. Pod koniec miesiąca to już raczej jadę na kajzerkach z Żabki, żeby jakoś dotrwać do kolejnej wypłaty. Ale daję radę i nie wyobrażam sobie inaczej - zaznacza.
Uniezależnił się finansowo, gdy zamieszkał z dziewczyną
Olek na początku studiów mieszkał z rodzicami, więc naturalnie nie musiał martwić się o domowe wydatki ani żadne opłaty. Telefon był na tatę, ubezpieczenie samochodu opłacała mama. Jednocześnie po ukończeniu 18 lat, chciał pójść do pracy, żeby mieć oszczędności na rozpoczęcie życia na własnych zasadach.


- Byłem w komfortowej sytuacji, bo studiowałem w swoim rodzinnym mieście. Nie musiałem martwić się tym, czy starczy mi na wynajem. Mieszkałem z rodzicami przez pierwsze trzy lata studiów, ale już wtedy nie było takiej sytuacji, iż prosiłem ich o pieniądze na wakacje czy wyjście na miasto. Na swoje wydatki zarabiałem sam - podkreśla.
Kiedy razem z dziewczyną podjęli decyzje o wspólnym mieszkaniu, miał zasoby, z których mógł skorzystać. W międzyczasie awansował i jego sytuacja materialna się poprawiła. - Od tamtej pory nie poprosiłem rodziców choćby o złotówkę. Od razu załatwiliśmy wszystkie formalności związane z telefonem itd. Za wszystko biorę odpowiedzialność sam i nie wyobrażam sobie, żeby rodzice mieli mi na tym etapie dokładać - mówi.
Jak dodaje, zwiększa to jego komfort. - Nikt nie wtrącał się w to, jak mamy urządzić mieszkanie. Nikt nie wypomina mi, iż mnie utrzymuje. Myślę, iż rodzice i tak by tego nie robili, ale przynajmniej mam czyste sumienie i poczucie, iż jestem odpowiedzialny za swoje życie - dodaje. A Ty, uważasz, iż młodzi ludzie powinni się jak najszybciej usamodzielnić finansowo, czy korzystać z pomocy rodziców tak długo, jak mają potrzebę? Daj znać w sondzie lub w komentarzu.
Idź do oryginalnego materiału