Nietypowy trend, który... przynajmniej nikomu nie szkodzi
Młodzież uwielbia trendy – szczególnie te, które zdobywają popularność na TikToku. Dla wielu nastolatków to sposób na pokazanie swojej kreatywności, poczucie przynależności do grupy, a czasem po prostu jest to świetna zabawa. Jednak nie wszystkie trendy spotykają się z aprobatą dorosłych. Niektóre bywają ryzykowne, a choćby polegają na łamaniu prawa – jak na przykład wyzwania polegające na zrywaniu suwaków z plecaków czy wyważaniu drzwi cudzych domów.
Na tym tle "powolne opuszczanie klasy" wydaje się jedynie niewinnym żartem. Ten
trend, który robi furorę na amerykańskim TikToku, w odróżnieniu od wielu innych przynajmniej nie polega na łamaniu prawa, niszczeniu mienia ani krzywdzeniu innych osób, co czyni go stosunkowo "nieszkodliwym".
Choć nauczyciele czasem łapią się za głowę, widząc takie sceny, przyznają, iż w porównaniu do innych wyzwań jest to coś, co mogą potraktować z przymrużeniem oka. Ale o co adekwatnie chodzi w tym trendzie?
Na czym polega "powolne opuszczanie klasy"?
"Powolne opuszczanie klasy" to trend, który jest dokładnie taki, jak brzmi. Uczniowie nagrywają siebie lub swoich kolegów, którzy w bardzo powolny sposób przesuwają swoje krzesła lub biurka w kierunku drzwi, jakby starali się niepostrzeżenie opuścić klasę. Oczywiście, nagrania te trafiają potem na TikToka.
Można sobie łatwo wyobrazić, jak to wygląda: uczniowie przesuwają się bardzo powoli, czasem w absolutnej ciszy, aż w końcu udaje im się "wymknąć" z klasy. W jednym z filmików dziewczyna przesuwa swoje biurko w stronę drzwi, a w innym widać uczennicę powoli przesuwającą krzesło przez niemal pełną klasę. Efekt? W końcu udaje jej się dotrzeć do wyjścia, a widzowie bawią się świetnie, oglądając tę powolną "ucieczkę".
Co ciekawe, nauczyciele raczej nie mają problemu z tym trendem – zamiast wkurzać się na taki żart, traktują go raczej z przymrużeniem oka. A co wy sądzicie na ten temat? Myślicie, iż ten trend dotrze do polskich szkół?