Tak zachęcasz do działania? Ta metoda potwornie krzywdzi nasze dzieci już od małego

2 lat temu
Zdjęcie: Ciągła krytyka podburza wiarę we własne siły, a nie motywuje. fot. pixabay


Jako absolwenta pedagogiki wiem, jak wiele teorii wychowania powstało przez setki lat. Do tego w księgarniach wciąż pojawiają się nowe poradniki dla rodziców i pedagogów. Nie zawsze łatwo się w tym poruszać (zwłaszcza iż część z nich jest szkodliwa), ale coraz więcej rozumiemy i wiele się uczymy. Nie powinniśmy jednak nigdy zapominać, po co szukamy porad. Chcemy przecież wychować dobrych i szczęśliwych ludzi. Niestety nietrudno tu o błąd. Skupiając się zbytnio na tym, by dziecko było grzeczne, możemy mu zrobić ogromną krzywdę.


Maraton smutnych buziek


Dziś rano trafiłam na post, który bardzo mnie poruszył. @Ola w krainie edukacji na Facebooku napisała o tablicach motywacyjnych w przedszkolach. Czy ma to sens? Kiedyś sama w to wierzyła, ale czy to dobre rozwiązanie skoro są dzieci, które nigdy nie dostają uśmiechniętych buziek?


"Jeden z chłopców prawie nigdy nie otrzymał nagrody.

Kiedyś zdołałam uchwycić wyraz jego twarzy, kiedy kolejny raz jej nie dostał... smutku.

Zadałam sobie pytanie: jaki to ma dla niego sens?


Teraz już także wiem, jak mógł się czuć.

A także jego rodzice...

Ta bezsilność jest najgorsza".

Niewystarczająco dobre?


A ty? Jak ty byś się czuła, gdyby tobie szef nieustannie mówił, iż jesteś kiepskim pracownikiem, przeciętnym, niewyróżniającym się i nie zasługujesz na nagrodę czy premię? Jakbyś się czuła, widząc taką opinię o własnej osobie na wielkiej tablicy, widocznej dla wszystkich? No właśnie! Więc jak ma czuć się dziecko, które jest tak oceniane? Że niby zmotywowane? Nigdy!

"Kiedy twoje dziecko za każde swoje zachowanie zaczyna przepraszać... kilkanaście razy w ciągu dnia.

Kiedy mówi, iż nie jest dobry, bo nie dostał nagrody.

Balonika czy naklejki.

Czy bez balonika się nie da?


Czy świadomość bycia "nie dość dobrym" jest ok?" - pisze @Ola w krainie edukacji.

Bez względu na to, czy jesteśmy dziećmi, czy też dorosłymi, nie czując, iż ktoś w nas wierzy, nie mamy szans, by rozwinąć skrzydła. Ciągła krytyka nie jest motywująca. Co gorsza, nieustannie wytykając błędy, nietrudno skrzywdzić dziecko i podburzyć jego poczucie własnej wartości.

Skoro jestem wiecznie od kogoś słabsza i kiepska w tym, co robię, to w sumie, po co mam się starać? Nie jestem wystarczająco dobra i najpewniej nigdy nie będę...



W przedszkolu, w szkole i w domu


Choć w szkołach już zwyczaj nie ma uśmieszków, baloników i biedronek, podobne formy "motywowania" stosowane są także tu. Sama świetnie pamiętam, iż nagrodę mógł dostać tylko ten, kto miał świetne stopnie i idealne zachowanie. Nagrody dla najlepszych owszem motywowały, ale tylko do wyścigu szczurów. Motywowały tylko tych, którzy mieli szansę na najlepsze stopnie.

Co z resztą? Niektórzy podejmowali próbę, walczyli i boleśnie przegrywali, dowiadując się, iż mimo ogromu starań i wielkiego wkładu pracy, są za słabi. Inni przekonani, iż nie mają szans, choćby nie podejmowali próby, bo po co? W wielu placówkach przez cały czas tak jest.


Byłam pod ogromnym wrażeniem, gdy na początku roku szkolnego pani wicedyrektor w szkole mojej córki powiedziała do dzieci: "Oceny nie są najważniejsze, bawcie się tu świetnie, rozwijacie pasje i zawierajcie przyjaźnie". Zamiast skupiania się na "grzecznym zachowaniu", stawia się tu na wyjaśnienie dzieciom, czym jest szacunek do innych ludzi, do rzeczy, do cudzej pracy.

Ale to nie były tylko puste słowa. Na koniec roku owszem były nagrody i wyróżnienia, ale nie za wyniki w nauce. Wiele dzieci zostało wyróżnionych za działanie na rzecz szkoły, za udział w licznych konkursach (bez względu na wyniki), za wolontariaty i działalność pozalekcyjną. Zamiast oceniania, czy jesteś w czymś dobry czy zły, grzeczny czy niegrzeczny, chwalono za zaangażowanie.

Każde dziecko jest wyjątkowe


Nasze dzieci są różne. Mają nie tylko inne cechy charakteru, zdolności, ale i umiejętności, czy wrażliwość. Często o tym zapominamy traktując je, jak małe jednakowe trybki. Każdy, kto zachowuje się inaczej, nie potrafi sprostać oczekiwaniom, jest "zły", musi się dopasować, bo inaczej zostanie ukarany.

Na szczęście coraz więcej osób rozumie, iż nie tędy droga. Zamiast systemu kar i nagród, wato postawić na budowanie motywacji wewnętrznej. Okazując wiarę w możliwości dziecka, akceptując jego wybory z troską i zrozumieniem mamy szansę je wspierać i dawać poczucie, iż są szanowane i rozumiane.

Przecież każde dziecko jest ważnym członkiem rodziny, przedszkola, czy szkoły, warto zadbać, by właśnie tak się czuło!

Idź do oryginalnego materiału