Rodzicielstwo to nie tylko wychowywanie i uczenie dzieci świata. To też wzajemna relacja, z której każda ze stron może czerpać. Pomyślałaś kiedyś, iż od własnego dziecka też możesz się czegoś nauczyć? Warunek jest jeden – musisz patrzeć bardzo uważnie.
Dzieci mają w sobie coś, co my – dorośli – często gubimy po drodze. Potrafią cieszyć się chwilą, mówić, co czują i nie przejmują się tym, co pomyślą o nich inni. Może warto czasem wziąć z nich przykład? O ile życie będzie wtedy łatwiejsze?
Obserwuj i wdrażaj we własne życie
Dzieci potrafią żyć w sposób, który dla dorosłych często bywa odbierany jako lekkomyślny czy zbyt prosty. A może to właśnie w tej prostocie tkwi siła? Może to my niepotrzebnie komplikujemy pewne rzeczy, zamiast upraszczać sobie trudy codzienności?
Jak zejść na adekwatne tory?
Przejęcie pewnych zachowań od naszych pociech może okazać się prawdziwym wyzwaniem. No bo jak to? Przestać się martwić i nagle cieszyć z byle powodu..? To dopiero jest prawdziwe wyzwanie! Zobacz, czego możesz się nauczyć od własnego dziecka i tym samym poprawić jakość swojego życia.
1. Ciesz się chwilą obecną
Dzieci nie myślą o tym, co będzie jutro i nie rozpamiętują tego, co było wczoraj. jeżeli coś sprawia im euforia tu i teraz, w pełni się temu oddają. Może zamiast martwić się na zapas, warto wziąć z nich przykład i cieszyć się drobnymi momentami – filiżanką kawy, słońcem na twarzy czy spacerem bez pośpiechu.
2. Nie obrażaj się na długo
Kłótnie w świecie dzieci są intensywne, ale krótkotrwałe. Po kilku minutach znów się bawią razem, jakby nic się nie stało. Może my, dorośli, też moglibyśmy szybciej odpuszczać urazy, zamiast pielęgnować w sobie złość, a czasem choćby przetrzymywać ją latami?
3. Nie martw się na zapas
Dzieci rzadko myślą o problemach, które jeszcze się nie wydarzyły. My potrafimy w głowie tworzyć czarne scenariusze tygodniami. A przecież większość z nich nigdy się nie spełnia. Może warto spróbować żyć tak, jakby jutro miało być najlepszym dniem naszego życia?
4. Mów, co czujesz
Dzieci nie ukrywają emocji. jeżeli są wesołe – śmieją się głośno. jeżeli smutne – płaczą. jeżeli coś im się nie podoba – mówią wprost. To zupełnie normalne. My, dorośli często tłumimy emocje, bo np. tak wypada. A przecież szczerość z samym sobą i z własnym otoczeniem to pierwszy krok do dobrego samopoczucia.
5. Tańcz, kiedy masz ochotę
Dzieci nie analizują, czy ktoś patrzy, czy robią coś dobrze, a już na pewno czy tak wypada? jeżeli słyszą muzykę i mają ochotę tańczyć – po prostu to robią. A my? Powstrzymujemy się, bo boimy się oceny.
Podobnie jest z innymi dziedzinami życia. Spontaniczność to coś, co porzuciliśmy razem z nadejściem dorosłości.
Warto przypomnieć sobie tę dziecięcą swobodę – zatańczyć w kuchni, śpiewać w samochodzie czy biegać boso po trawie.