Żarty w szkolnych toaletach. Nauczycielka: Myślałam, iż nic mnie już nie zdziwi

8 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.pl


Jeśli chodzi o szkolne łazienki, uczniów nie zawodzi wyobraźnia. Jest to miejsce, gdzie czują się bezkarnie, więc urządzają konkursy siusiania na odległość, a także rzucania kulkami z mokrego papieru toaletowego. A to wcale nie koniec ich fantazji.Żarty w szkolnej toalecie to specjalny rozdział, jaki na pewno większość nauczycieli zawarłaby w książce o swojej pracy. Czasami, jak w przypadku nastolatka z Kudowy-Zdroju, który wysadził toaletę w swojej placówce, robi się jednak poważnie i do akcji wkracza sąd rodzinny. Nauczyciele, którzy dyżurują na przerwach i mają za zadanie zaglądać także do toalet dla uczniów, starają się nie dopuszczać do takich ekscesów.
REKLAMA


Zobacz wideo


Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"


Palenie papierosów, mazanie po ścianach. Nauczyciel: Standard- U nas w szkole nauczyciel dyżurujący na przerwie ma za zadanie także zajrzeć do toalet dla uczniów. Już sam fakt, iż może się tam pojawić, studzi ich zapał do robienia głupich żartów - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Piotr (nazwisko do wiadomości redakcji), nauczyciel wychowania fizycznego ze szkoły podstawowej na warszawskim Mokotowie. - Nie przypominam sobie, żeby u nas działo się coś złego, czasami ktoś tam pali papierosa lub maże po ścianie - standard - dodaje. - Pamiętam, iż kiedyś uczniowie starszej klasy wnieśli do łazienki meble z korytarza i zrobili tam sobie "klub". Młodsze dzieci bały się wtedy wchodzić do toalety - wspomina. Szkolne toalety. U chłopców jest gorzej?- W swojej 35-letniej nauczycielskiej karierze słyszałam chyba o wszystkich żartach, jakie uczniowie robili w toaletach - mówi w rozmowie z eDziecko.pl pani Natalia, nauczycielka języka polskiego ze szkoły podstawowej na warszawskim Wilanowie. - Wzajemne straszenie się, trzymanie drzwi, żeby nie można było wyjść, jest na porządku dziennym. Pamiętam jednak, jak kiedyś chłopcy urządzali sobie konkurs na sikanie z odległości. Kto z większej trafi do sedesu. Nie trzeba chyba wyjaśniać, jak wtedy wyglądała podłoga w łazience? Innym razem sprawdzali, ilu z nich zmieści się do jednej kabiny - wspomina pedagożka. - Kiedyś kopniakami rozwalili drzwi do toalety i tłumaczyli później: "Proszę pani, chcieliśmy sprawdzić, ile wytrzymają i z czego są zrobione" - mówi nauczycielka i przyznaje, iż w toaletach dla dziewcząt nie ma takich problemów. - Dziewczynki zwykle spędzają tam przerwy na malowaniu się, czasami jedzą, żeby "mieć spokój" - dodaje polonistka. Był papier, był problem. Teraz nie ma jednego i drugiego- Ostatnio wychowawczyni córki na zebraniu z rodzicami skarżyła się na zachowanie dziewcząt w toalecie, co było zaskakujące, bo zwykle problemy tej natury w naszej szkole dotyczą chłopców - mówi w rozmowie z eDziecko Ola, mama uczennicy czwartej klasy szkoły podstawowej w podwarszawskim Legionowie. - Dziewczyny ze starszych klas robiły kulki z papieru toaletowego, moczyły je i rzucały w sufit, do którego te się przyklejały. gwałtownie podpatrzyły to młodsze uczennice i sufit w łazience przedstawiał w końcu żałosny widok. Dyrekcja, żeby pozbyć się tego problemu, zarządziła, iż w toaletach do odwołania ma nie być papieru toaletowego - dodaje Ola. A jak jest w placówce twojego dziecka? Pojawiają się problemy z żartami w toaletach? Zachęcamy do komentowania
Idź do oryginalnego materiału