Uczennica zażądała zwrotu pieniędzy za korepetycje, bo "na teście były inne słówka"

1 dzień temu
Zdjęcie: Shutterstock, autor: @Pivolub


Roszczeniowi rodzice i uczniowie to problem nie tylko nauczycieli, ale także korepetytorów. Karolina, która pomaga uczniom w nauce języka angielskiego, czasem dostaje takie wiadomości, na które nie wie, jak odpisać.Karolina udziela korepetycji z języka angielskiego. Jest też aktywną użytkowniczką mediów społecznościowych. Na swoim koncie na TikToku publikuje nagrania, w których często opowiada o swojej pracy. Niedawno udostępniła filmik, w którym opowiedziała o nietypowych wiadomościach, jakie zdarza jej się dostawać od uczniów i ich rodziców.
REKLAMA






Zobacz wideo

Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"



Korepetytorka dostaje absurdalne wiadomościKobieta opowiedziała, jak miała przygotować uczennicę do testu na podstawie przesłanych przez nią materiałów. Tak też się stało. Dziewczynka była doskonale przygotowana, jednak po teście wysłała do korepetytorki wiadomość o treści: "Witam. Czy jest możliwość zwrócenia pieniędzy za ostatnią lekcję? Na teście były inne słówka, niż się uczyłyśmy. Pewnie dostanę 2. Nie jestem zadowolona, więc przysługuje mi prawo do zwrotu". Uczennica nie dostała zwrotu pieniędzyKorepetytorka odpisała: "Dzień dobry. Rozumiem, iż możesz być rozczarowana. Nasze zajęcia były jednak oparte na materiałach, które mi przesłałaś i starałam się jak najlepiej Cię przygotować na podstawie tych informacji. Przykro mi, ale nie mam wpływu na to, jakie słowa pojawiają się konkretnie na teście". Uczennica nie ustępowała w swoim żądaniu zwrotu pieniędzy, więc w dalszej części konwersacji korepetytorka napisała, iż nie zwróci pieniędzy, ponieważ lekcja się odbyła. "Ja się długo uczyłam asertywności i kiedyś ja każdej takiej osobie bym zwróciła pieniądze" - zapewniła autorka nagrania. Kiedy potrzebne są korepetycje?Wtedy, gdy uczeń nie jest w stanie samodzielnie opanować materiału, a rodzice nie potrafią mu pomóc. Tak czasem bywa, gdy chodzi np. o język obcy, którego nie znają. Trwający boom na korepetycje częściowo wynika jednak z tego, iż rodzice nie chcą lub nie są w stanie pomagać swoim dzieciom w lekcjach i nadrabianiu zaległości. - Wolę zapłacić komuś, niż awanturować się z synem przy każdym zadaniu z matematyki. Bo tak niestety kończy się u nas wspólne uczenie. Nie jestem w stanie mu pomóc - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Kasia (nazwisko do wiadomości redakcji), mama ucznia piątej klasy z jednej z warszawskich szkół podstawowych. - Szczególnie jeżeli chodzi o przedmioty ścisłe, z humanistycznymi jakoś sobie radzimy - dodaje. Nauczycielka o korepetycjach- Korepetycje? Jak najbardziej, ale w ósmej klasie. Przed egzaminem, jeżeli uczeń sam ma kłopot z tym, aby codziennie poświęcić chwilę, na uporządkowanie materiału. W młodszych klasach? Absurd. Rodzice robią to tylko po to - moim zdaniem - żeby strzepnąć problem i mieć go z głowy. Wiadomo, zdarzają się sytuacje kryzysowe, jednak one - są bardzo rzadko - mówi Joanna (nazwisko do wiadomości redakcji), nauczycielka języka polskiego ze szkoły podstawowej w podwarszawskim Legionowie. - W czwartej, czy piątej klasie ten materiał nie jest aż tak trudny, żeby dziecko nie mogło go przyswoić na lekcji. jeżeli ma z czymś problem zdecydowanie bardziej polecam, aby rodzic usiadł z uczeniem i razem przejrzeli zadania. Po pierwsze rodzic będzie wiedział, co dziecko przerabia na lekcji, po drugie ma też szansę budować i pogłębiać więź z dzieckiem - wyjaśnia pani Joanna. - Radzę rodzicom nie dać się naciągnąć nieuczciwym korepetytorom i nie dać się ponieść fali paniki, iż szkoła to za mało, aby zrealizować materiał - dodaje nauczycielka.Czy twoje dziecko korzysta z pomocy korepetytora? Jaki przedmiot? Daj znać w komentarzu
Idź do oryginalnego materiału