– Zobaczyłem bardzo dziwny widok. Kobieta leżała na ziemi, obok był jakiś mężczyzna z toporkiem. Wydawało mi się to surrealistyczne, ale gwałtownie dotarło do mnie, iż prawdopodobnie ktoś kogoś zabił. Ja zadzwoniłem po policję, kolega zawiadomił straż uniwersytecką – powiedział w rozmowie ze stacją TVN24 Filip, który na co dzień jest studentem UW.
Dalej relacjonował, iż schował się do budynku Collegium Iuridicum, który gwałtownie zamknięto, a on w tym czasie był w środku. Dziennikarze zapytali go, czy potrzebuje pomocy w związku z traumatycznym przeżyciem.
– Prawdę mówiąc nie wiem, jak mam się czuć. Jestem w szoku, nie spodziewałem się, iż kiedykolwiek zobaczę taki widok, będę świadkiem takiej sytuacji – powiedział. Stacja TVN24 zaproponowała mu kontakt ze specjalistą, który może udzielić wsparcia psychologicznego.
Atak na Uniwersytecie Warszawskim
Władze Uniwersytetu Warszawskiego wydały oficjalne oświadczenie w mediach społecznościowych. "Szanowni Państwo, w dniu dzisiejszym w godzinach popołudniowych Społeczność Uniwersytetu Warszawskiego dotknęła ogromna tragedia. Zamordowana została w bestialski sposób nasza Koleżanka, pracownica UW" – przekazało UW w serwisie X.
W związku z tragedią, 8 maja 2025 roku ogłoszono żałobę na całym Uniwersytecie Warszawskim. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prokurator Piotr Antoni Skiba poinformował wcześniej, iż w sprawie zatrzymano napastnika, 22-letniego Polaka.