Wiele emocji przed zakończeniem roku
Koniec roku szkolnego to dla wielu z nas czas wzruszeń, podsumowań i refleksji. Dla uczniów – moment, w którym wszystko zostaje sprowadzone do kilku cyfr na świadectwie i poczucia ulgi, iż teraz czekają ich 2 miesiące oddechu. Dla mnie, jako wychowawczyni, to też czas euforii na zasłużony spokój, ale i czas ogromnych emocji – bo wiem, ile kryje się za tymi cyferkami na świadectwach. Widzę, iż im bliżej końca roku, tym uczniowie zaczynają dzielić się na "tych z paskiem" i "tych bez". I zawsze wtedy coś we mnie pęka.
Pamiętam rozmowę z jednym uczniem. Przyszedł do mnie po lekcjach, ze spuszczoną głową. "Wie pani co, nie będzie u mnie paska" – powiedział cicho, choć jeszcze miesiąc temu cieszył się, iż udało mu się podciągnąć ocenę z matematyki. Widziałam jego wysiłek, determinację, godziny spędzone na dodatkowych zadaniach. Ale zabrakło jednak przychylności matematyczki. I wszystko inne – jego empatia, pomoc kolegom, zaangażowanie w życie klasy – nagle przestało mieć znaczenie. Dla niego i – niestety – często także dla dorosłych, w tym jego rodziców.
Tego maila piszę właśnie po to, by powiedzieć głośno: rok bez czerwonego paska to nie porażka. To nie jest miara wartości dziecka. Pasek nie mówi o tym, jak bardzo się starało, z czym się zmagało, jak się rozwijało. Nie pokazuje, ile odwagi potrzeba, by codziennie przychodzić do szkoły z lękiem w brzuchu, a mimo to próbować. Nie oddaje wszystkich cichych zwycięstw, które widzimy my – nauczyciele – każdego dnia.
To żadna porażka
Rozumiem, iż jako rodzice chcecie dla swoich dzieci jak najlepiej. Chcecie być dumni. Ale proszę, nie wiążcie tej dumy wyłącznie z czerwonym paskiem. Duma z dziecka może – i powinna – wynikać z wielu innych rzeczy: z jego uczciwości, wytrwałości, troski o innych, kreatywności, poczucia humoru. To wszystko jest równie ważne, choć nie zmieści się w rubryce z ocenami. Nie, dopóki oceny nie będą w szkole opisowe na każdym poziomie edukacji.
Dzieci naprawdę czują, kiedy są porównywane. Wiedzą, iż dla niektórych dorosłych liczy się głównie wynik. I czują, iż zawodzą rodziców, którzy gadają im o świadectwie z paskiem, a one nie są w stanie temu podołać. Szkoła to nie wyścig. Nie każdy musi być najlepszy we wszystkim. I dobrze – świat potrzebuje ludzi z różnymi talentami.
Dlatego, gdy wasze dziecko przyniesie świadectwo – z paskiem czy bez – zapytajcie je nie o oceny, ale o to, z czego samo jest dumne. Co było dla niego trudne, a co sprawiło mu radość. A potem – po prostu przytulcie i powiedzcie: "Widzę, iż się starałeś. Jestem z ciebie dumny/dumna". Bo ja – jako wychowawczyni – jestem. Z każdego z nich.