Szanse i wyzwania dla technologicznego lidera Europy Środkowo-Wschodniej
Sztuczna inteligencja to już nie tylko technologia – to geopolityczny megatrend, który definiuje układ sił w globalnej gospodarce. Polska coraz częściej pojawia się w międzynarodowych analizach jako potencjalny hub AI w Europie Środkowo-Wschodniej. Czy „Polska Dolina AI” to realna szansa, czy jedynie mit? Naukowiec z Wyższej Szkoły Biznesu National Louis University w Nowym Sączu, dr Sebastian Zupok – prodziekan ds. kierunku Zarządzanie, dokonuje znalizy potencjału, przykładów i wyzwań stojących przed krajowym rynkiem sztucznej inteligencji.
Wpływ AI na wszystkie sektory gospodarki oraz polski potencjał – czy mamy szansę stać się konkurentem?
Sztuczna inteligencja niewątpliwie stała się symbolem nowej rewolucji przemysłowej i jednym z kluczowych kierunków zmian, które w najbliższych latach zdecydują o globalnej pozycji państw, regionów i firm. Wpływa na wszystkie sektory gospodarki – od finansów i zdrowia, przez logistykę i przemysł, po komunikację z klientami. Według prognozy PwC zastosowania AI do 2030 roku mogą wygenerować dla światowej gospodarki dodatkowe 15,7 biliona dolarów, co czyni ją jedną z największych sił napędowych produktywności od czasów elektryfikacji.

Pierwszy etap jej rozwoju opierał się na technologiach wspierających biznes, takich jak big data, blockchain czy rozszerzona rzeczywistość. Kolejny etap to personalizacja i automatyzacja interakcji. Chatboty, predictive analytics czy automatyczne rekomendacje są już codziennością. Dziś wchodzimy w trzecią fazę: immersję i „phygital”, w której granica między światem fizycznym a cyfrowym zaciera się, a klient staje się centrum nowego, wielokanałowego ekosystemu, co czyni AI fundamentem transformacji doświadczeń na wielu płaszczyznach.
Jednak czy potencjał, jakim dysponujemy, ma szansę przełożyć się na trwałą przewagę konkurencyjną i globalną skalę? Czy raczej pozostaniemy jedynie zapleczem dla cudzych projektów?
Polska coraz mocniej przyciąga uwagę, a miasta takie, jak Warszawa, Kraków i Wrocław stają się areną dynamicznego rozwoju startupów AI, centrów badawczo-rozwojowych oraz inwestycji globalnych gigantów technologicznych. To wszystko nie jest dziełem przypadku. Jako kraj dysponujemy silnym zapleczem akademickim, dużą bazą specjalistów IT i rosnącą siecią funduszy venture capital, przez co coraz częściej mówi się o „Polskiej Dolinie AI”.
Warszawa, Kraków, Wrocław jako grunt pod Polską Dolinę AI
Temat, poruszany coraz częściej podczas dyskusji ekspertów i inwestorów, coraz częściej dotyczy idei „Polskiej Doliny AI”, a jej naturalnym centrum staje się triada największych polskich ośrodków technologicznych – Warszawa, Kraków i Wrocław. Każde z tych miast pełni w systemie inną, komplementarną rolę, a ich wspólnym mianownikiem są dynamicznie rozwijające się startupy, silne uczelnie i inwestycje globalnych gigantów.
Warszawa wyrasta na serce polskiej sztucznej inteligencji i przyciąga największe projekty korporacyjne. To właśnie tu Google uruchomił pierwszy w Europie Środkowo-Wschodniej Cloud Region, a NVidia wspiera badania nad deep learning, tworząc partnerstwa z polskimi uczelniami (m.in. z Uniwersytetem Śląskim). Microsoft z kolei zainwestował miliard dolarów w infrastrukturę cyfrową i programy edukacyjne. Dodatkowo ogłosił, iż do końca czerwca 2026 roku zamierza wydać 2,8 mld zł na rozbudowę hiperskalowej infrastruktury chmurowej i sztucznej inteligencji w Polsce, a także współpracę z polskim resortem obrony narodowej w celu stworzenia zakresu działań wzmacniających krajowe bezpieczeństwo cybernetyczne.
Kraków od lat należy do kluczowych hubów IT w Europie Środkowo-Wschodniej. Miasto przyciąga centra badawczo-rozwojowe międzynarodowych korporacji, a równocześnie rozwija się tu prężne środowisko startupowe. To właśnie w tym mieście powstały takie marki jak Brainly czy Estimote, które zdobyły globalny rozgłos, a w ekosystemie aktywne są również firmy z obszaru sztucznej inteligencji, w tym współpracujące z Krakowem zespoły deepsense.ai. Istotnym podłożem lokalnej sceny technologicznej niewątpliwie są tu uczelnie. AGH, Uniwersytet Jagielloński i Politechnika Krakowska co roku kształcą tysiące informatyków, inżynierów i analityków danych.
Jeśli chodzi o Wrocław, z pełnym przekonaniem można pochwalić go za rolę naturalnego mostu między polską innowacyjnością a zachodnim kapitałem. Bliskość Niemiec, tradycje przemysłowe regionu oraz potencjał Politechniki Wrocławskiej sprawiają, iż to tutaj koncentruje się rozwój projektów przemysłu 4.0, automotive i logistyki. Stolica Dolnego Śląska funkcjonuje w szerszej świadomości jako laboratorium inteligentnych fabryk, automatyzacji produkcji i pojazdów autonomicznych, a coraz większą rozpoznawalność zyskują także wrocławskie firmy wdrażające AI w biometrii i diagnostyce medycznej.
Czy polskie uczelnie stoją na drodze – czyli jak wygląda inicjatywa szkół wyższych?
Kompetencje i edukacja to dziś najważniejszy czynnik decydujący o tym, czy Polska zbuduje własną Dolinę AI, czy pozostanie jedynie dostawcą talentów dla bardziej rozwiniętych gospodarek. Według raportu CEPS Polska zbudowała szeroką bazę specjalistów średniego szczebla – aż 64% pracowników AI można zakwalifikować do tej grupy. Jednak tylko 20% to eksperci światowej klasy, a zaledwie 14% posiada podstawowe umiejętności, co autorzy raportu porównują do „armii pełnej kaprali, ale pozbawionej generałów i rekrutów”. Statystyki pokazują, iż na jedno stanowisko wymagające zaawansowanych kompetencji przypada średnio zaledwie 0,6 kandydata, a na role wymagające podstawowych kompetencji – 0,7 kandydata. To luka, która może poważnie ograniczać zdolność do skalowania innowacji.
Na tle Europy Zachodniej różnica jest widoczna. Kilka lat temu Niemcy i Francja wprowadziły narodowe programy edukacji w zakresie AI. Obejmują zarówno szkolnictwo wyższe, jak i masowe kursy dla pracowników sektora publicznego i prywatnego. W Polsce wdraża się podobne działania, jednak zaledwie cząstkowo. Wprawdzie rosną inicjatywy łączące uczelnie z biznesem, ale przez cały czas brakuje szerokiej strategii państwowej.
Przykładem, jak polskie uczelnie potrafią wyznaczać kierunki transformacji cyfrowej, jest CloudA – Cloud Academy stworzona przez WSB-NLU w Nowym Sączu. To innowacyjny system zarządzania uczelnią i kształceniem, który integruje m.in. wirtualny dziekanat, platformę distance-learning, system ERP i controlling dedykowany edukacji, obieg dokumentów czy aplikację mobilną. Co istotne, CloudA wykorzystuje algorytmy AI: wspiera wykładowców w przygotowaniu zajęć, ocenia prace studentów, układa pytania testowe, wykrywa plagiaty i ułatwia studentom wyszukiwanie informacji. To dowód, iż także regionalne uczelnie mogą wdrażać rozwiązania, które odpowiadają na wyzwania rewolucji AI i jednocześnie demokratyzują dostęp do nowoczesnej edukacji.
Warto podkreślić, iż sporo polskich uczelni podejmuje liczne inicjatywy. Powstają nowe kierunki studiów, specjalności i kursy z obszaru sztucznej inteligencji, które odpowiadają na potrzeby rynku pracy, jednak same uczelnie wciąż tkwią w tradycyjnych, często przestarzałych systemach organizacyjnych i cyfrowych. To paradoks, który polega na tym, iż instytucje, które kształcą przyszłych ekspertów AI, nie zawsze potrafią efektywnie wdrażać nowoczesne narzędzia we własnym zarządzaniu czy dydaktyce. Część kadry akademickiej przez cały czas podchodzi do tej tematyki z rezerwą, a administracja uczelni walczy z archaicznymi systemami obiegu dokumentów i sztywnymi procedurami. Z drugiej strony młodsze pokolenie naukowców i studentów oczekuje cyfrowej transformacji i traktuje AI jako naturalny element edukacji. CloudA w WSB-NLU pokazuje, iż zmiana jest możliwa, jednak wymaga odwagi, inwestycji i konsekwentnego przełamywania inercji instytucjonalnej. Wszak budując wizję „Polskiej Doliny AI”, nie można analizować krajowego ekosystemu w izolacji.
Odpływ talentów – zagrożenie dla rozwoju
Podczas gdy Rumunia konkuruje głównie niskimi kosztami pracy i gwałtownie rosnącą liczbą programistów, Polska buduje swoją przewagę przede wszystkim dzięki skali i złożoności ekosystemu. Triada ośrodków wspomnianych wcześniej tworzy synergiczne środowisko, w którym łączą się startupy, uczelnie, fundusze venture capital i centra badawczo-rozwojowe globalnych gigantów. Według raportu Startup Poland około 30–35% polskich startupów wykorzystuje sztuczną inteligencję, co przy ponad 3 tysiącach młodych firm technologicznych oznacza kilkaset aktywnych podmiotów działających w tym sektorze. Warszawa znalazła się też w czołówce rankingu StartupBlink pod względem atrakcyjności dla firm technologicznych w Europie Środkowej. To przewaga, której nie posiadają ani Czechy, ani Rumunia, ani Estonia – ale jednocześnie wyzwanie, które wymaga odpowiedniej koordynacji i wsparcia na poziomie systemowym.
Co warte podkreślenia, największym atutem Polski pozostaje kapitał ludzki. Uczelnie techniczne co roku kształcą tysiące informatyków i matematyków, a polscy programiści od lat zajmują czołowe miejsca w międzynarodowych rankingach. Na dodatkowe korzyści przekłada się niższe koszty operacyjne i lokalizacja w centrum Unii Europejskiej, co ułatwia dostęp do rynku wspólnotowego, a jednocześnie sprawia, iż Polska mierzy się z szeregiem zagrożeń. Najpoważniejszym z nich jest „odpływ talentów” do Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii czy USA. Oprócz tego problem stanowi ograniczony dostęp do kapitału wzrostowego oraz fragmentaryczny system edukacji AI.

Czy Polska ma szansę na globalny rozwój? Tak, ale…
Kapitał i inwestycje to drugi – obok talentów – filar budowy „Polskiej Doliny AI”. Prawdziwym testem dla ekosystemu nie jest dziś obecność globalnych korporacji, ale zdolność do finansowania i skalowania rodzimych innowacji.
Największe transakcje pokazały, iż polskie firmy potrafią przyciągać globalnych inwestorów i budować produkty skalowalne międzynarodowo. Infermedica z Wrocławia zgromadziła ponad 30 mln dolarów na ekspansję zagraniczną, Brainly z Krakowa pozyskało kapitał funduszy z USA i Azji, a Warszawskie Cosmose AI osiągnęło wycenę przekraczającą 500 mln dolarów.
To dowód, iż polskie startupy są w stanie rozwijać się w globalnej lidze. Jednocześnie rynek finansowania innowacji wciąż pozostaje fragmentaryczny: dominują fundusze publiczno-prywatne, a dostęp do tzw. growth capital – niezbędnego do dynamicznej ekspansji – pozostaje ograniczony. W rezultacie część spółek przenosi działalność do Londynu, Berlina czy Doliny Krzemowej, aby zdobyć kapitał na późniejszych etapach rozwoju.
Reasumując, Polska stoi dziś na progu wyjątkowej szansy. Niewątpliwie może stać się jednym z głównych hubów sztucznej inteligencji w Europie Środkowo-Wschodniej. Globalne trendy są sprzyjające. Technologie oparte na algorytmach uczenia maszynowego znajdują zastosowanie w produkcji, logistyce i energetyce odnawialnej, a równolegle wspierają personalizację usług, diagnostykę medyczną czy automatyzację procesów w sektorze finansowym. Polska ma tu silne atuty – dużą bazę inżynierów i programistów, rozwinięte zaplecze akademickie oraz ekosystem startupów, które już teraz konkurują globalnie.
Jednocześnie kraj mierzy się z realnymi trudnościami, poddanymi analizie powyżej. Dodatkowym wyzwaniem mogą być regulacje unijne – takie jak AI Act – które, zwiększając bezpieczeństwo i przejrzystość technologii, równocześnie mogą podnieść koszty prowadzenia działalności mniejszych firm.
Przewidywania ekspertów są jednak umiarkowanie optymistyczne. W najbliższych pięciu latach Polska prawdopodobnie utrwali swoją pozycję lidera w regionie CEE i stanie się ważnym partnerem dla globalnych koncernów technologicznych. najważniejsze dla przyszłości będzie jednak to, czy uda się zbudować własnych „championów AI” – firmy, które nie tylko tworzą innowacje, ale także skalują je globalnie i zatrzymują wartość dodaną w kraju. Jeśli Polska postawi jednocześnie na rozwój elitarnych liderów innowacji, szeroką edukację AI i dostęp do kapitału wzrostowego, „Polska Dolina AI” może być czymś więcej niż tylko metaforą – stanie się realnym scenariuszem gospodarczej transformacji.
dr Sebastian Zupok – prodziekan ds. kierunku Zarządzanie WSB-NLU w Nowym Sączu