Pojechali z uczniami na zieloną szkołę. Tego zachowania mieli dość. "Nagminne i rażące"

1 dzień temu
Zielone szkoły dobiegają końca. Nauczyciele chętnie dzielą się swoimi spostrzeżeniami po kilku dniach spędzonych z uczniami. Wiele mówią także o telefonach, które zamiast pomagać, utrudniają dzieciom aktywny odpoczynek. - Współczuję rodzicom, bo z tego, co zobaczyłam, wnioskuję, iż czeka ich spora praca z dziećmi- przyznaje pan Jacek, nauczyciel wychowania fizycznego.- Dopiero co wróciłem ze swoimi siódmoklasistami i ósmoklasistami z zielonej szkoły z Zakopanego. Wydawało mi się, iż podołałem zadaniu, jednak kiedy dłużej się zastanowiłem nad przebiegiem wycieczki, przypomniałem sobie jedno. Przegrałem z jednym: z telefonem. Uczniowie praktycznie cały czas używali ich i nie dało rady wpłynąć na ich zachowanie, bo przecież to nie szkoła, a telefon jest ich własnością - mówi nam nauczyciel wychowania fizycznego i przyznaje, iż prawdziwy szok przeżył nad Morskim Okiem, kiedy uczniowie, zamiast cieszyć się widokami, nagrywali filmy na TikToka, bo jak sami wspominali, "to szansa na niewyobrażalne liczby klików i taka okazja może się już długo nie nadarzyć, bo ich rodzice głównie zabierają nad morze".
REKLAMA


Pan Jacek wspomina, iż podobnie było, kiedy na Krupówkach dzieci zobaczyły popularną kapelę romską śpiewającą hity disco-polo. Zamiast posłuchać i odejść, uczniowie wyjęli telefony i nagrywali widea, które w zasadzie od razu wrzucali do sieci. - Czasem zastanawiałem się choćby z koleżanką, czy to legalne, aby tak wszystko dokumentować i publikować w internecie. Śmialiśmy się, iż niedługo może i do nas ktoś podejść, jako do wychowawców i zwrócić uwagę, abyśmy zapanowali nad podopiecznymi. Na szczęście do takiej sytuacji nie doszło, jednak niesmak został po dzień dzisiejszy - dodaje.


Zobacz wideo


Czy rodzice pozwalają dzieciom korzystać z telefonów? [SONDA]


Mają telefony na wycieczce, ale nie służą do kontaktu z rodzicami. "Zło wcielone"Podobne zdanie ma także pani Monika, nauczycielka z podwarszawskiej szkoły podstawowej, która ostatni tydzień maja spędzała ze swoimi uczniami na zielonej szkole w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Kobieta podzieliła się z naszą redakcją pewnymi spostrzeżeniami dotyczącymi telefonów. Jak sama przyznała, dzieci są tak uzależnione od telefonów, iż czasami "tracą panowanie nad sobą i nie da się nad nimi zapanować". - Te komórki to zmora. Proszę mi wierzyć, iż moi uczniowie, siódmoklasiści, podczas pięciu dni wycieczki, nie odkładali telefonów do plecaka chyba choćby na moment. Większość ciągle miała je w ręce. Oczywiście nie służyły im one do zrobienia zdjęć, ale głównie do przeglądania tiktoków, robienia selfie, a także nagrywania śmiesznych filmików - powiedziała nam nauczycielka i dodała, iż jeszcze kiedyś telefony były wyłącznie po to, aby kontaktować się z rodzicami, jednak teraz często rodzice kontaktują się z wychowawcami, bo uczniowie zapominają oddzwaniać do matek i ojców. Ja korzystam z telefonu, żeby gdzieś zadzwonić czy sprawdzić w internecie, a dzieci to potrafią już choćby nie odbierać telefonów, bo np. kręcą istotny filmik lub przeglądają tik-toki. Naprawdę, słowo daję, bo słyszałam rozmowę dzieci. Byłam w szoku, bo ich zachowanie nie dość, iż jest mocno rażące to i nagminne- dodaje.


Jakie są skutki zbyt długiego korzystania z telefonu? Objawy jak przy detoksieRodzice, nauczyciele i specjaliści alarmują: telefon przestał być narzędziem, stał się centrum życia wielu nastolatków. Według badań prawie co czwarty młody Polak uważa się za uzależnionego od telefonu, o czym niedawno mówiła Ewa Jankowska w rozmowie z weekend.gazeta.pl.Zabranie telefonu może wywołać napad agresji, płacz, rzucanie przedmiotami, a choćby fizyczny atak na domowników. Eksperci mówią wprost, to objawy odstawienia, identyczne jak w uzależnieniach chemicznych. Zdarza się, iż nastolatek drży, poci się, wpada w depresyjny nastrój, gdy traci dostęp do urządzenia. Według socjologa Macieja Dębskiego z Uniwersytetu Gdańskiego choćby 3 proc. młodych Polaków wymaga natychmiastowej terapii. Reszta? Jest na granicy.Przy uzależnieniu najważniejsze jest także to, co dzieje się w domu: rozmowy, wspólny czas, ciekawość życia dziecka. telefon to nie wróg, o ile nie staje się centrum świata i o ile rodzic nie zastępuje relacji kontrolą. Więcej o uzależnieniach przeczytasz tutaj.


A wy, drodzy internauci, jakie macie zdanie na temat telefonów komórkowych używanych przez dzieci? Czy uważacie, iż są uzależnieni? Podzielcie się z nami w komentarzach lub napiszcie do mnie: magdalena.wrobel@grupagazeta.pl. Zapewniamy anonimowość. Zapraszamy także do udziału w sondzie.
Idź do oryginalnego materiału