REKLAMA
Zobacz wideo
Dlaczego uczniowie nie lubią WF-u? "Jest nudny"
Nauczyciele WF-u oceniają umiejętności, zamiast chęci? "Byłam otyła, dawałam z siebie 110 proc., a i tak miałam tróję"Uczniowie często kojarzą lekcje wychowania fizycznego z twardą rywalizacją typu: kto szybciej biega, więcej goli strzela, wyżej skacze - ten lepszy. Zamiast oceniać chęci i zaangażowanie, czasem nagradza się umiejętności sportowe, które przecież nie każdy ma. Ostatnio w komentarzu pod jednym z artykułów swoją historią postanowiła podzieliła się z nami nasza czytelniczka, która nigdy nie była dobra z WF-u, przez co czuła się gorszą od innych."Od podstawówki miałam nadwagę lub byłam otyła. Zawsze na WF-ie dawałam z siebie 110 proc., a i tak leciałam na trójach. Inne szczupłe koleżanki miały piątki. Bez większego wysiłku biegały szybciej, skakały dalej i potrafiły zrobić więcej. Dopiero na studiach przestałam płakać przed każdym WF-em, bo przestało się liczyć to, ile potrafię, a to, iż chcę" - napisała. Według niej, system ocenienia na lekcjach WF-u jest często bardzo dziwny i zwyczajnie niesprawiedliwy. Co z tego, iż świetnie jeździłam na rolkach i dobrze pływałam, jak całe liceum graliśmy w siatkówkę lub biegaliśmy na ocenę- dodała, sugerując, iż nie ocenia się całokształtu, a jedynie to, co można zrobić na sali gimnastycznej czy szkolnym boisku. Nauczyciel WF-u: Każdy ma równe szanse. Na moim lekcjach nie ma podziałuTo nie pierwsza taka historia z lekcji wychowania fizycznego, która pojawiła się u nas na portalu. Niedawno pisaliśmy także o nastolatce, która za schudnięcie 20 kg, dostała piątkę na koniec roku. Co więcej, jak nie umiała, tak i dziś nie potrafi kozłować piłki (Zobacz: "Dostałam piątkę z WF-u, bo schudłam 20 kg. Kozłować, jak nie umiałam, tak nie umiem do dziś"). Wówczas o komentarz poprosiliśmy nauczyciela WF-u. Pedagog w rozmowie z eDziecko.pl przyznał, iż ocenianie z WF-u nie jest łatwe, a on działa według kryteriów, które ustala z uczniami podczas pierwszej lekcji organizacyjnej tuż po rozpoczęciu roku szkolnego.
Każdy ma równe szanse. Na moich lekcjach nie ma podziału - lepszy, gorszy, pulchniejszy czy szczupaczek. Jak jest zaangażowanie i chęć, wynagradzam to. Nie lubię, jak z marszu dziecko mi mówi, iż ono nie umie i nie będzie tego robić. Takie zachowanie to dla mnie skandal. Przecież WF ma być odpoczynkiem od żmudnych zajęć, a nie batem- powiedział nauczyciel i przyznał, iż najważniejsze jest indywidualne podejście do każdego ucznia.