REKLAMA
Czy szkoła baletowa to trauma na całe życie? Tak. Przynajmniej dla mnie. 9 lat w jednej szkole, w jednej klasie z tymi samymi ludźmi, z tymi samymi nauczycielami, w tych samych salach. Niby fajnie, bo dzieciaki nie lubią zmian, ale dla mnie to było trochę małe więzienie- wyznała autorka nagrania, podkreślając, iż jest to tylko i wyłącznie jej opinia i być może inni absolwenci szkoły baletowej mają na ten temat zupełnie inne zdanie. - Dzień w dzień na 8.00 do godz. 17.00 (...). Plan zajęć był katorżniczy - dodała i wymieniła, iż codziennie miała minimum półtorej godziny tańca klasycznego, półtorej godziny tańca ludowego, półtorej godziny tańca współczesnego, 45 minut tańca historycznego, pilates stretching, a do tego tradycyjne przedmioty, takie jak j. polski, matematyka, fizyka, biologia, chemia, język angielski, język francuski czy wiedza o tańcu.
Zobacz wideo
Ta szkoła jest warta 124 miliony. "Dajemy szanse każdemu, kto chce się u nas uczyć"
Praktycznie codziennie byłam w szkole po 10 godzin przez 9 lat. Musiałam wstawać przed 7.00, żeby dotrzeć do szkoły, tam przetrwać 10 godzin zajęć fizycznych i edukacyjnych. Potem trzeba było wrócić do domu, jeszcze odrobić lekcje, przygotować się na kolejny dzień, jakieś egzaminy, kartkówki, sprawdziany- relacjonowała na swoim nagraniu @ela_wilczynska. Tiktokerka twierdziła, iż mimo natłoku obowiązków, zawsze starała się znaleźć trochę czasu w robienie innych rzeczy np. słuchanie muzyki czy malowanie. Przyznała też, iż z powodu wielu zajęć, które odbywały się w szkole, ciało uczniów często nie nadążało z regeneracją. - Lecieliśmy kontuzja za kontuzją. A był to moment, kiedy wydawało nam się, iż wszystkie występy solowe, repertuar, czyli dodatkowe lekcje dla najlepszych uczniów są najważniejsze na świecie. Dlatego praktycznie nikt się nie przyznawał do kontuzji. Było udawanie, iż nic się nie dzieje - wspominała. Nauczycielka zabrała uczennicy kanapkę. Użyła obraźliwych określeńTancerka na zamieszczonym przez siebie nagraniu poruszyła również kwestię żywienia. Nie ukrywała, iż w szkole baletowej, ogromny nacisk stawiano na szczupłą sylwetkę. Jako uczennica początkowych klas została obrażona przez nauczycielkę, tylko dlatego, iż szła korytarzem i jadła kanapkę.Pamiętam, jak nauczycielka od klasyki zabrała mi kanapkę i zapytała się, czy niewystarczająco już wyglądam, jak krowa- wspomina z żalem. Zapewniała, iż była szczupła, jak wszystkie dzieci z jej szkoły. Często jednak od pedagogów słyszała hasło "nie jedz".
Tancerka nie wspomina zbyt dobrze nauki w szkole baletowej Shutterstock, autor: Julia Zavalishina
Internauci podzieleni. "Dla mnie to marzenie"Nagranie stało się viralem, obejrzano je ponad 100 tys. razy. Kilkaset osób skomentowało filmik i opowiedziało o swoich doświadczeniach. Nie wszystkie są złe, niektórzy bardzo dobrze wspominają szkołę baletową.To szkoła baletowa, dlatego cyzelujecie ciało, plus przygotowanie do matury. Podobnie jest w szkołach sportowych, muzycznych, plastycznych... Dlatego to nie są szkoły i życie dla wszystkich.- napisała jedna z osób. "Wszystko bez traumy tylko ten taniec ludowy był dla mnie katorgą", "Trauma? A gdzie tu trauma? Dla mnie to marzenie nigdy nieosiągalne" - dodali też inni. Cześć osób przyznała, iż tak samo, jak Wilczyńska źle wspomina szkołę baletową. "Dosłownie ludzie sobie nie zdają sprawy, jaka to trauma. Skończyłam baletówke cztery lata temu i do teraz nie jestem stabilna, moje koleżanki z resztą też", "Pracuję z baletnicami, żadna, ale to żadna zapytana nie zrobiłaby tego swojemu dziecku. To mówi wszystko" - dodali też inni.Czy Twoim zdaniem nauka w szkołach muzycznych, tanecznych itp. jest bardziej wymagająca niż w tych tradycyjnych? Zachęcamy do udziału w sondażu. A może uczęszczałeś/aś do takiej placówki i masz swoje przemyślenia na ten temat? Pisz: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl