Nauczycielka WF-u: Jestem straszona zgłoszeniem sprawy do prokuratury

4 dni temu
Z jednej strony zaangażowanie w pracę i konieczność realizacji podstawy programowej, z drugiej niezadowoleni uczniowie i roszczeniowi rodzice. Nauczyciele wychowania fizycznego nie mają lekko.Planowane od 1 września przez MEN zmiany w szkołach wywołują wiele kontrowersji. Pod opublikowanym na eDziecko.pl artykułem Zmiany w szkołach od 1 września. Rodzice zadowoleni: W końcu się za to wzięli pojawiło się wiele komentarzy internautów. W odpowiedzi na artykuł do redakcji napisała także pani Dorota (nazwisko do wiadomości redakcji), nauczycielka wychowania fizycznego z Krakowa.
REKLAMA


Zobacz wideo


Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"


Piłka lekarska i siłowanie się w parach nie są dobrze widzianePani Dorota jest pedagogiem z wieloletnim doświadczeniem i ogromną pasją do sportu, którą od lat stara się przekazywać młodzieży. Uważa, iż uczniowie i rodzice często oczekują, iż zajęcia wychowania fizycznego będą lekkie, przyjemne i bezwysiłkowe. W efekcie nauczyciele tego przedmiotu mają trudne bardzo zadanie. "Wystarczy, iż na lekcji pojawi się ćwiczenie z piłką lekarską ważącą 1 kg czy element siłowania się w parach i już padają skargi od rodziców, którzy pytają, czy chcemy zrobić z ich dzieci zawodowych zapaśników" - pisze pedagożka.WF - dobre oceny za samą obecność na zajęciach?"Kiedy stosuję metody wychowawcze, na przykład niepozwolenie na udział w zajęciach uczniowi, który nie zgłosił braku stroju przed lekcją, jestem straszona zgłoszeniem sprawy do prokuratury za pozbawienie dziecka praw" - dodaje. Pani Dorota dodaje też, iż niepokojące jest rosnące oczekiwanie, iż uczniowie powinni otrzymywać najwyższe oceny za samą obecność na zajęciach, niezależnie od ich zaangażowania czy postępów. "Taka postawa niweczy sens pracy nad motywacją, systematycznością i odpowiedzialnością - wartościami, które sport pięknie rozwijają" - wyjaśnia.Po co uczniowi WF?Na koniec swojej wiadomości nauczycielka pisze: "Warto byłoby zadać pytanie: czego adekwatnie chcą rodzice od wychowania fizycznego? Czy zależy im jeszcze na tym, żeby ich dzieci były zdrowe, sprawne, zdyscyplinowane i pełne pasji, czy może WF ma być jedynie zapchajdziurą w planie lekcji?Uczniowie nie chodzą na WFSporym problemem, jeżeli chodzi o szkolne lekcje wychowania fizycznego, jest też przyzwolenie rodziców na nieuczestniczenie w nich. - Rodzice na to wszystko pozwalają i efekt jest taki, iż dzieci nie potrafią złapać piłki, nie wspominając o trafieniu nią do kosza czy kozłowaniu. Skok przez kozła to dla nich niemal cyrkowa ewolucja, podobnie przewrót w tył - powiedział w rozmowie z eDziecko.pl Piotr (nazwisko do wiadomości redakcji), nauczyciel wychowania fizycznego z jednej ze szkół podstawowych na warszawskim Wilanowie.


A ty? Co sądzisz na temat szkolnych zajęć wychowania fizycznego? Zgadzasz się z opinią nauczycielki, iż nie są przez uczniów i rodziców traktowane poważnie? Daj znać w komentarzu lub napisz wiadomość: ewa.rabek@grupagazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału