MEN wprowadzi superwizję na lekcjach
Ministerstwo Edukacji Narodowej od dłuższego czasu pracuje nad reformą ustawy Prawo oświatowe. Regularnie pojawiają się informacje o planowanych zmianach, które mają objąć uczniów, rodziców i nauczycieli. Jednym z nowych pomysłów jest wprowadzenie superwizji jako stałego elementu wsparcia dla nauczycieli.
Do MEN trafił projekt nowelizacji przygotowany przez Rzeczniczkę Praw Dziecka, Monikę Hornę-Cieślak. Zakłada on m.in. wprowadzenie przepisów regulujących superwizję nauczycieli.
W nowelizacji pojawił się pomysł, aby lekcje prowadzone przez nauczycieli mogły być obserwowane przez superwizorów. W związku z tym Rzeczniczka chce, by określono w prawie jasno, kto może pełnić rolę superwizora oraz które placówki doskonalenia zawodowego mogłyby szkolić i certyfikować takie osoby.
Do projektu odniosła się wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer, odpowiadając na poselską interpelację.
"W Ministerstwie Edukacji Narodowej prowadzone są prace służące przygotowaniu rozwiązań zapewniających wysoką jakość działań nauczycieli – w tym także wykorzystujących superwizję – podejmowanych w zakresie edukacji włączającej oraz weryfikację ich wpływu na rozwój kompetencji nauczycieli, specjalistów oraz poprawę warunków nauki dla uczniów ze zróżnicowanymi potrzebami" – skomentowała projekt nowelizacji.
Wiceministra podkreśliła, iż elementy superwizji są już obecne w programach takich jak "Szkoła dostępna dla wszystkich" oraz w Specjalistycznych Centrach Wspierających Edukację Włączającą.
To nie kontrole, tylko wsparcie
Resort edukacji uważa, iż superwizja jako stały element systemu oświaty może skutecznie wspierać nauczycieli, zwłaszcza tych pracujących z uczniami o szczególnych potrzebach. Jedną z form wsparcia mają być właśnie regularne konsultacje.
Resort planuje rozpocząć szerokie konsultacje społeczne. Mają one pomóc lepiej wyjaśnić, czym jest superwizja i rozwiać obawy nauczycieli. Lubnauer tłumaczyła, iż w Polsce wielu nauczycieli nie zna jeszcze tego pojęcia i myli je z kontrolą. Tymczasem superwizja to przestrzeń do rozmowy, refleksji i szukania rozwiązań, a nie do oceniania.
Konsultacje mają też potwierdzić, iż zapotrzebowanie na takie wsparcie nie pochodzi tylko "z góry", ale wypływa z codziennych doświadczeń nauczycieli. Wielu z nich – jak pokazują wcześniejsze programy – czuje się samotnych i zostawionych bez pomocy w trudnych sytuacjach wychowawczych i edukacyjnych.
MEN liczy na to, iż wspólna praca nad kształtem superwizji pozwoli stworzyć systemowe rozwiązanie, a nie tylko czasowe projekty. Ważne jest też, by wypracowany model był możliwy do wdrożenia w realiach szkolnych.
Czy to będzie realne wsparcie?
Niestety superwizje mogą nieść też negatywne skutki. Wśród zagrożeń wymienia się m.in. brak specjalistów, którzy mogliby pełnić rolę superwizorów, oraz ryzyko, iż całość stanie się biurokratycznym obowiązkiem zamiast realnym wsparciem.
Pojawiają się też obawy, iż superwizja zostanie źle zrozumiana i odrzucona przez środowisko nauczycielskie.
Pojawiają się też pomysły na inne formy wsparcia, takie jak mentoring (czyli kooperacja młodszych nauczycieli z bardziej doświadczonymi kolegami), coaching edukacyjny czy praca w zespołach nauczycieli dzielących się doświadczeniem.
Coraz większą popularnością cieszą się też szkolenia i warsztaty połączone z elementami superwizji.
Na razie nie wiadomo, kiedy dokładnie nowe przepisy trafią do Sejmu, ale zapowiedzi resortu sugerują, iż superwizja może już niedługo stać się stałym elementem szkolnej rzeczywistości. jeżeli tak się stanie, będzie to ważna zmiana w podejściu do wspierania nauczycieli – i pośrednio także uczniów.