Początek roku szkolnego to dla wielu dzieci wyzwanie i zmierzenie się z nowymi, często trudnymi, sytuacjami.
Czytelniczka pisze, iż jej córka poszła do nowej szkoły i okazało się, iż musi siedzieć sama w ławce.
Psychologowie zalecają, by szczególnie obserwować dziecko w pierwszych dniach szkoły, starajmy się zarazem panować nad swoim niepokojem.
"Córka poszła w tym roku do drugiej klasy, ale w związku z przeprowadzką musieliśmy zmienić jej szkołę. Wydawało się, iż przyjęła spokojnie tę zmianę, cieszyła się, iż pozna nowe koleżanki i kolegów.
Nie jest może zbyt przebojowa, ale też nie jest nieśmiała. Wystarczy okazać jej trochę wsparcia czy dodać otuchy, by poradziła sobie w różnych sytuacjach. Niestety już pierwszego dnia w szkole doświadczyła czegoś, czego zupełnie się nie spodziewała” – opisuje mama.
Musi siedzieć sama w ławce
"Nie przeszło mi przez głowę, iż to może być jakiś problem - otóż w klasie córki jest nierówna liczba dzieci. Ponieważ tamte znają się już z zeszłego roku, to pierwszego dnia usiadły w ławkach tak, jak w pierwszej klasie.
Nagle okazało się, iż moja córka nie tylko jest jedną nową osobą, ale też siedzi sama w ławce. Pierwszego dnia była tym trochę zakłopotana, ale z każdym kolejnym jest coraz gorzej. Codziennie przez wszystkie godziny lekcyjne siedzi sama w tej ławce i choćby słowem nie ma się do kogo odezwać, podczas gdy inne dzieci wymieniają się ołówkami czy pożyczają sobie gumki. Widzę, iż jest jej zwyczajnie przykro, ta sytuacja nie sprzyja też nawiązywaniu przez nią kontaktów z rówieśnikami” – opisuje mama 8-latki i zastanawia się, co mogłaby w tej sytuacji zrobić.
„Byłam już u nauczycielki, ale ona po pierwsze nie widzi w tym problemu, po drugie – nie ma pomysłu na żadne rozwiązanie. Powiedziałam jej, iż może każde dziecko po kolei siedziałoby samo w ławce, tak byłoby sprawiedliwiej. A może złączyć dwie ostatnie ławki?
Nie zachwyciły ją jednak moje pomysły, uznała, iż będzie w związku z tym zbyt duże zamieszanie. Argumentowałam, iż mojemu dziecku, które jest nowe w tej klasie, jest i tak trudno, a siedzenie samemu w ławce dodatkowo ją dołuje. Nauczycielka niby pokiwała głową ze zrozumieniem, ale do tej pory nic się nie zmieniło” – przyznaje mama.
"Poluje" na miejsce, gdy ktoś jest chory
"Zastanawiałam się, czy nie napisać na forum rodziców. Chyba każdy, kto postawiłby się na miejscu moim i mojej córki nie chciałby, żeby jego dziecko spotkała podobna sytuacja. Przez ostatnie dni córka wracała do domu zadowolona, bo jedna dziewczynka jest chora i mogła usiąść z nową koleżanką w ławce.
Ale czy to ma tak wyglądać, iż teraz moje dziecko będzie 'polować' na miejsce, gdy kogoś nie ma i dosiadać się? Uważam, iż nauczycielka powinna znaleźć jakieś rozwiązanie tej kłopotliwej sytuacji” – dodaje mama.
Początek roku szkolnego to zwykle dla dziecka ogromne wyzwanie. Może odczuwać obawy czy niepokój, jak to będzie – czy da sobie radę z nauką, odnajdzie się w grupie rówieśniczej, polubi nowych nauczycieli. Do tego dochodzi wczesne wstawanie, obowiązki szkolne, interakcje z innymi, co jest trudne, zwłaszcza dla dzieci nieśmiałych, introwertycznych czy wysoko wrażliwych.
Psychologowie przypominają, by obserwować dziecko zwłaszcza w tych pierwszych dniach, bo wtedy najłatwiej wychwycić objawy niepokoju czy stresu. Zarazem jednak przestrzegają przed nadmiernym projektowaniem swoich obaw na dziecko. jeżeli my damy mu odczuć, iż dzieje się coś niepokojącego, jego lęk też wzrośnie. Dlatego choćby w trudniejszych sytuacjach zachowuj postawę, iż problemy są przejściowe i na pewno wcześniej czy później uda się je rozwiązać.