Matka licealisty: Dziecko chce iść na wagary, by uczyć się na sprawdzian. Nie wiem, czy się zgodzić

1 dzień temu
Zdjęcie: Shutterstock, autor: Alena Ozerova


Licealista nie zdążył nauczyć się na klasówkę. Nie chciał dostać niskiej oceny, więc zwrócił się z nietypową prośbą do swojej matki. "Czy powinnam się na to zgodzić?" - zastanawiała się kobieta. Opinie innych rodziców były podzielone, nie wszystkim spodobał się pomysł nastolatka.Na Redditcie pojawił się wpis matki licealisty, która zastanawia się, czy powinna pozwolić swojemu dziecku na nieobecność w szkole. Nie zdążył się nauczyć na sprawdzian, a zależy mu na dobrych ocenach. "Czy powinnam się na to zgodzić?" - zastanawiała się internautka. Poprosiła internautów o pomoc i opinię, jak postępować w takiej sytuacji. Choć wpis pojawił się na zagranicznym forum, to problem jest uniwersalny. Podobne dylematy mają też polscy rodzice, o czym przekonali mnie moi rozmówcy.
REKLAMA


Zobacz wideo


Przemek zaczął dorosłe życie z pomocą fundacji "Po drugie". "Spałem w autobusie"


Rodzice: Kilkukrotne zgodziłam się, by córka nie poszła do szkołyZapytałam kilku rodziców, co sądzą o tym, by pozwolić dziecku na wagary, jeżeli nie wyrobiło się z nauczeniem na sprawdzian, kartkówkę lub nie przygotowało się na zajęcia. Dla wielu z nich taka nieobecność w ogóle nie stanowi problemu. Ba, nierzadko sami dają na nią przyzwolenie.- Bywały dni, w których nauczyciele zadawali po dwie klasówki i trzy sprawdziany tygodniowo. Widziałam, iż moja córka codziennie ślęczy nad książkami. Powiedziała mi, iż mimo wszelkich starań nie wyrobi się z nauką na piątkową klasówkę. Było mi jej bardzo szkoda. Nie chciałam, by zarywała noc i zwyczajnie pozwoliłam jej na czwartkowe wagary, podczas których cały dzień skupiła się na trudniejszym materiale - powiedziała Monika. - Wiedziałam, iż gwałtownie nadrobi zaległości z pozostałych przedmiotów. Jest dobrą uczennicą, niestety, czasem ten materiał jest po prostu nie do przerobienia. Edukacyjne wagary? "Nawet kilkakrotnie"Podobnie postąpiła Gosia. - Gdy córka była w liceum, kilkukrotnie zgodziłam się, żeby nie poszła do szkoły, bo miała kilka sprawdzianów z rzędu i nie wyrobiła się z nauką. Oczywiście część z nich była nazywana np. kartkówkami, jednak materiał i tak był obszerny. Nie była w stanie go ogarnąć. I wcale się nie dziwię. Dlatego w takich sytuacjach pozwalałam jej na jednodniowe wagary. Wtedy spokojnie uczyła się do pozostałych rzeczy, a w kolejnym tygodniu napisała test, który opuściła.Zdaniem Gosi do takich sytuacji i oszustw ze strony rodziców i uczniów nie dochodziłoby, gdyby nauczyciele "nie kombinowali, jak wpisać dodatkowy sprawdzian". Przyznaje, iż nie ma wyrzutów sumienia, wręcz przeciwnie, ufa swojemu dziecku. Ono też wie, iż może jej zaufać i liczyć na pomoc w każdej sprawie.


Czy rodzic powinien pozwolić dziecku na wagary, jeżeli jest przemęczone? Shutterstock, autor: JeannieR


Raz czy dwa? To nie problemRafał ma córkę w piątej klasie szkoły podstawowej. Nigdy nie było potrzeby, by dziewczynka musiała go prosić o zgodę na nieobecność na lekcjach, ponieważ nie wyrobiła się z nauką. Jednak co by zrobił, gdyby taka sytuacja się wydarzyła?- Przyznam szczerze, iż jak teraz o tym myślę [o wagarach spowodowanych brakiem przygotowania na sprawdzian - przyp. red.] to tak, zgodziłbym się. Niestety czasami dziecko z różnych powodów nie jest w stanie wszystkiego przyswoić na czas. Moja córka jest pilną uczennicą i nie wpłynęłoby to jakoś niekorzystnie na jej podejście do nauki i szkoły, tak myślę. Oczywiście nie zgodziłbym się, gdyby taka sytuacja powtarzała się często, ale jeżeli raz czy dwa, to nie miałbym problemu - powiedział.Matka: Dzieci muszą ponosić konsekwencje swoich czynówSą jednak rodzice, którzy w rozmowie ze mną przyznali, iż nie wyobrażają sobie, by dziecko za ich zgodą oszukiwało nauczycieli, a także swoich kolegów, którzy zjawiły się, by napisać sprawdzian. choćby jeżeli była to kolejna klasówka w danym dniu albo tygodniu.


Nigdy się na to nie zgodziłam i nie zgodę. Zawsze uczyłam dzieci uczciwości, a moim zdaniem to jest kłamstwo. jeżeli uczą się na bieżąco, to są w stanie w krótkim czasie opanować materiał na sprawdzian, a jak tego nie robiły, to muszą ponieść konsekwencje i uczyć się na własnych błędach. Dostały słabą ocenę? Muszą się spiąć i ją poprawić- oburzyła się Marta. - Jeślibym pokazała, iż można sobie nie iść na sprawdzian, a ja to usprawiedliwię, to nie tylko bym się źle z tym czuła. Dałabym dzieciom przyzwolenie na podobną praktykę w przyszłości. Wysłała sygnał, iż nie trzeba się uczyć regularnie, bo i tak im to ujdzie na sucho.Pozwolić na wagary? Absolutnie niePodobne zdanie ma Sylwia. Co by zrobiła, gdyby córka poprosiła o wagary? - Nie zgodziłabym się. I tu choćby nie byłoby żadnej dyskusji. Po prostu nie i koniec. Mam takie poczucie, iż zgodziłabym się na oszukiwanie i sama uczyłabym tego dziecko. I nieważne, czy byłoby to raz, dwa, dziesięć. Uważam, iż dziecko powinno mieć świadomość, iż oszustwo nie jest dobrym rozwiązaniem i sposobem na uniknięcie problemów albo konsekwencji - wyjaśniła.Trzeba mieć przynajmniej 50 proc. frekwencji na lekcjachAktualnie w Polsce uczeń musi być obecny przynajmniej na połowie lekcji z danego przedmiotu. jeżeli frekwencja będzie niższa, szkoła może powiadomić sąd, iż dziecko nie realizuje obowiązku szkolnego. - W Polsce przepisy są dziś takie, iż uczeń może mieć 50 proc. wagarów, czyli nieusprawiedliwionych nieobecności. To ewenement na skalę światową - stwierdziła Barbara Nowacka, szefowa resortu edukacji w rozmowie na antenie Radia ZET. w tej chwili Ministerstwo Edukacji Narodowej zastanawia się nad wprowadzeniem zmian w tej kwestii. Więcej o tym przeczytasz tutaj: Koniec z wagarami? MEN pracuje nad zmianą przepisów o obecności w szkoleA jak Ty byś postąpił/a, gdyby Twoje dziecko poprosiło o możliwość nieobecności w szkole, ponieważ nie zdołało przygotować się na sprawdzian? Napisz do nas: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Zapewniam anonimowość. Zachęcamy też do udziału w sondażu.
Idź do oryginalnego materiału