Mają już 12 dzieci. Rodzice pięcioraczków nie kryją, gdzie się poznali i jak wygląda ich życie

1 rok temu
Zdjęcie: Są rodzicami 12 dzieci, w tym pięcioraczków i dwóch par bliźniąt. fot. ANDRZEJ BANAS/Polska Press/East News


W niedzielę 12 lutego w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim na świat przyszły pięcioraczki. Maluchy momentalnie stały się sławne na całą Polskę. W tej historii nie brakuje zaskakujących faktów, jak choćby siódemka rodzeństwa, która czeka w domu. We wtorek odbyła się konferencja, na której rodzice zdradzili więcej szczegółów z ich prywatnego życia.


12 lutego po godz.14.00 szczęśliwi państwo Clarke powitali na świecie trzy dziewczynki i dwóch chłopców.

Para ma już siedmioro dzieci w tym dwie pary bliźniąt.

Stan pięcioraczków nie budzi obaw lekarzy. W szpitalu spędzą najbliższe tygodnie.


Jaki jest stan pięcioraczków?


Charles Patrick, Henry James, Elizabeth May, Evangeline Rose oraz Arianna Daisy to pięcioraczki, które przyszły na świat w niedzielę (12 lutego). Jak zapewnia prof. Ryszard Lauterbach, p.o. kierownika Oddziału Klinicznego Neonatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, stan zdrowia dzieci nie budzi obaw.


- Początkowo trzy dziewczynki wentylowały się z niewielką pomocą tak zwanego nieinwazyjnego wsparcia oddechowego, a dwóch dżentelmenów musiało być wentylowanych przy pomocy mechanicznej wentylacji. W tej chwili wszystkie dzieci pozostają na wentylacji nieinwazyjnej, co daje nam nadzieję, iż ich płuca będą się rozwijać coraz lepiej i coraz szybciej i będziemy mogli obniżać stężenie tlenu, które w tej chwili i tak nie jest wysokie - tłumaczył podczas konferencji prof. Lauterbach.

To miało być ósme dziecko


Na wtorkowej konferencji pani Dominika Clarke, szczęśliwa mama pięcioraczków oprócz informacji o stanie zdrowia maluszków zdradziła trochę szczegółów z ich prywatnego życia.

Małżeństwo poznało się w Wielkiej Brytanii, gdzie pani Dominika wyjechała po studiach. Pracowała w szkole jako nauczycielka języka angielskiego i matematyki. Tam poznała Vincego. Przyjaźń przerodziła się w miłość.

Para sprowadziła się do Polski sześć lat temu i wybudowała dom pośrodku lasu w miejscowości Puchacze w woj. lubelskim. Tak chcą być bliżej natury i uniknąć "stresu i gonitwy za codziennym życiem".

Małżeństwo planowało ósme dziecko, co potwierdziło pierwsze USG. Dopiero podczas kolejnych badań okazywało się, iż dzieci będzie więcej, wyznała reporterce Dzień Dobry TVN szczęśliwa mama. Ze względu na krwawienia kobieta trafiła do szpital, gdzie dowiedziała się, iż maluszków ostatecznie będzie pięcioro.

Para ma już siódemkę starszych dzieci: 12 i 10 lat, bliźniaki 7-lat, bliźniaki 4-lata i 10-miesięczne niemowlę. Rodzice początkowo nie chcieli stresować swoich pociech i powiedzieli, iż ich rodzina powiększy się jedynie o trójkę maluchów. O tym, iż to 3 siostry i 2 braci, dzieci dowiedziały się dopiero dzień po porodzie i bardzo się ucieszyły.

Raz na 52 miliony ciąż


Gdy para dowiedziała się jakim wyzwaniem będzie ta ciąża, w internecie znaleźli informację o tym, iż Szpital Uniwersytecki w Krakowie już zajmował się takimi przypadkami. Kobieta dla bezpieczeństwa swojego i dzieci w szpitalu spędziła ostanie 10 tygodni, a ciąża została rozwiązana w 28. tygodniu ciąży.

Zaraz po porodzie noworodki trafiły na dwa różne oddziały, jednak dla wygody mamy lekarze planują teraz umieścić je na jednym. Pani Dominika twierdzi, iż czuje się dużo lepiej, niż myślała, iż będzie się czuć. Jest strach i niepewność, ale i świadomość, iż to coś niezwykłego co nie jest dane każdemu. Jako matematyczka z wykształcenia, wie, iż mieli większą szansę wygrać w totka niż zostać rodzicami pięcioraczków.

Zarówno pani Dominika, jak i pan Vince są aktywni zawodowo, każde z nich prowadzi własną działalność gospodarczą.

Idź do oryginalnego materiału