W piątek 6 czerwca 2025 r. odbędzie się spotkanie zespołu ds. pragmatyki zawodowej nauczycieli, zaplanowane przez Barbarę Nowacką, szefową MEN. Celem zebrania będzie omówienie kwestii godzin nadliczbowych pedagogów, w tym finansowania. To w połączeniu z wyrokiem sądu z 26 lutego rozpoczęło walkę nauczycieli o zapłatę za przepracowane nadgodziny. I samorządowcy są tego w pełni świadomi.
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Józefaciuk: Nauczyciele nie tylko chcą pieniędzy, oni chcą godnych warunków pracy
Nadchodzi fala pozwów od nauczycieli. Chcą zapłaty za nadgodziny, w tym za wycieczki
Przyjęło się, iż nauczyciele mają jeździć na wycieczki, sprawdzać klasówki po godzinach, czy robić inne, służbowe czynności za darmo. Jednak to się zmienia, gdyż pedagodzy zaczynają walczyć o swoje.
Kształtując warunki finansowe realizacji zadań oświatowych przez samorząd, nie uwzględniało się tego w subwencji oświatowej. Więc o ile teraz ministerstwo wystąpi z propozycją legislacyjną, która będzie nakazywała płacenie za nadgodziny, to my poprosimy o pieniądze - na dzisiaj, na jutro, ale także za wczoraj. Dlaczego? Bo taka decyzja będzie powodowała masowe pozwy nauczycieli, za które też trzeba będzie zapłacić
- tłumaczy Marek Wójcik, ekspert ds. legislacji Związku Miast Polskich, współsekretarz Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, cytowany przez serwis Portal Samorządowy.pl. Dodał też, iż "poziom wody się podnosi i nie trzeba zbyt wysoko głowy unosić, żeby zobaczyć, iż wysoka fala nadchodzi". Chodzi oczywiście o falę pozwów od nauczycieli, którzy będą chcieli zapłaty za przepracowane godziny nadliczbowe.
Nauczyciele chcą zapłaty za nadgodziny. A samorządowcy monitorowania tego czasu
Samorządowcy są skłoni zapłacić za nadgodziny, o ile rząd da im na to środki. I o ile nauczyciele naprawdę te godziny przepracują. Dlatego żądają też monitorowania czasu pracy pedagogów i konkretnych wytycznych, jak to ma wyglądać. "Jeżeli mamy mówić o wynagrodzeniu za nadgodziny, to popatrzmy na czas pracy nauczyciela kompleksowo. Będzie to - moim zdaniem - w interesie zarówno nauczycieli, jak i samorządów, żeby mieć jasność, jak w końcu mamy liczyć ten czas pracy, jakie elementy się na niego składają, od jakiego momentu mamy liczyć godziny nadliczbowe, w jaki sposób mogą one być realizowane" - wyjaśnia Marek Wójcik.