Aby uzyskać wizę nieimigracyjną do USA, tzw. studencką, należy upublicznić swoje konta na platformach społecznościowych - poinformowała ambasada Stanów Zjednoczonych w Warszawie, powołując się na prawo z 2019 roku. Podkreślono, że zalecenie wchodzi w życie ze skutkiem natychmiastowym.
Amerykańska placówka wyjaśniła, że dotyczy to zarówno podróży do USA "w ramach akademickiego programu studiów (wiza F), jak i nieakademickiego kursu kształcenia (wiza M), a także osób aplikujących o wizę nieimigracyjną w związku z udziałem w zatwierdzonym przez rząd USA programie wymiany akademickiej, naukowej lub kulturalnej (wiza J)".
"Ma to na celu ułatwienie procedur weryfikacyjnych, niezbędnych do potwierdzenia tożsamości i oceny dopuszczalności wjazdu do Stanów Zjednoczonych zgodnie z przepisami prawa USA" - wyjaśniła ambasada. Placówka przypomniała, że od 2019 roku Stany Zjednoczone "wymagają od osób ubiegających się o wizę - zarówno imigracyjną, jak i nieimigracyjną - podania informacji w formularzach wizowych, które umożliwią zidentyfikowanie ich w mediach społecznościowych".
W opublikowanym na platformie X komunikacie podkreślono, że konieczne jest wskazanie w formularzu DS-160 nazw użytkownika (tzw. handles) ze wszystkich platform społecznościowych używanych w ciągu ostatnich pięciu lat.
W czerwcu dziennik "New York Times" zapowiadał, że Departament Stanu planuje sprawdzać platformy społecznościowe studentów i profesorów wizytujących na uczelniach w USA. Aplikujący o wizę będą sprawdzani pod kątem możliwego zagrożenia, jakie mogą stanowić dla Stanów Zjednoczonych - przekazali "NYT" urzędnicy Departamentu Stanu.
Ponadto administracja prezydenta USA Donalda Trumpa próbowała wiosną tego roku zakończyć pobyt zagranicznych studentów na Uniwersytecie Harvarda, co "NYT" określił jako część strategii ataków wymierzonych w tę uczelnię.
Departament Stanu wstrzymał wszystkie procesy uzyskiwania wiz dla studentów i naukowców idących na Harvard, jednak od 9 czerwca wznowiono ich rozpatrywanie, ponieważ sąd w Stanach Zjednoczonych uznał, że blokada jest niezgodna z prawem.
Do sprawy odniósł się w rozmowie w Radiu RMF24 Piotr Konieczny, redaktor naczelny portalu Niebezpiecznik. Ekspert podkreśla absurd sytuacji, sugerując błędne tłumaczenie z języka angielskiego.
Chciałbym żeby wcale nie chodziło o to, że ludzie, którzy przez lata segregowali treści, będą musieli wszystkie wpisy oznaczać jako publiczne i być może wstydzić się i pokazywać światu to, co chcieli zachować tylko i wyłącznie dla siebie - przyznaje Konieczny.
Jak informuje, urzędnik Stanów Zjednoczonych powiązany z bezpieczeństwem państwa, może uzyskać dostęp do publikowanych przez nas danych z wszystkich mediów społecznościowych, a także poczty elektronicznej.
Na wjeździe do Stanów Zjednoczonych może popatrzeć głęboko w oczy i powiedzieć "Bardzo mi się podoba pana smartfon. Chciałbym, żeby go pan odblokował i mi go pokazał. Ja podepnę go do takiej walizeczki i ta walizeczka za chwilę mi pokaże, jakie ma pan memy, co pan pisał, czy tam nie ma treści, które uznajemy za takie, jakich nie chcielibyśmy oglądać wśród osób, które nas odwiedzają - mówi specjalista.
W Stanach Zjednoczonych jest prawo, które mówi, że jeśli pogranicznik spojrzy komuś głęboko w oczy i powie "oj, podejrzewam pana o zbrodnie związane z terroryzmem, z bezpieczeństwem państwa", to nie za bardzo jest możliwość odmowy odblokowania takiego telefonu, bo alternatywą jest pójście do więzienia - przyznaje gość Tomasza Terlikowskiego.
W przypadku, gdy ktoś nie posiada profilu w mediach społecznościowych, również można to sprawdzić.
Często ta kontrola jest wybiórcza. Nie sądzę, że ktoś dzisiaj nie dopuszcza myśli, że osoba odwiedzająca Stany Zjednoczone może nie korzystać z mediów społecznościowych - zauważa, dodając, że przepis ten nie blokuje takim osobom wjazdu do kraju.
Są pewne społeczności, które żyją bez technologii, więc nie sądzę, że ten wymóg posiadania konta w mediach społecznościowych jest obowiązkowy - podkreśla ekspert.
Wszystko powinno odbyć się bez problemów, jeśli tylko podamy prawdę w formularzu. Gorzej będzie jak skłamie. "Wielki Brat" będzie wiedział, że te konta jednak są i zostanie to udowodnione - zwraca uwagę.