Dziecko jedzie na studiach, rodzice łapią się za portfele. "3 tys. za 30 metrów"

7 godzin temu
W sieci pełno jest ofert mieszkań czy pokojów dla studentów. Różna wielkość, standard - jest w czym wybierać. Jedyne co przeraża to... ceny. Są szokująco wysokie. Sprawdziliśmy, ile trzeba zapłacić za małą kawalerkę i jedno jest pewne, tanio nie jest.Wrzesień to czas, kiedy wielu studentów poszukuje mieszkania do wynajęcia na rozpoczynający się w październiku kolejny rok akademicki. Sprawdziliśmy oferty zamieszczane na różnych portalach i nie ma wątpliwości - rodzice muszą złapać się mocniej za kieszenie. Utrzymanie studenta w innym mieście tanie z pewnością nie jest.
REKLAMA


Zobacz wideo


Jak wygląda wynajmowanie mieszkania w Warszawie? "Jest trudno"


Za kawalerkę o powierzchni 31 m2 na 2 piętrze w Warszawie na Mokotowie trzeba zapłacić... choćby 3 tys. zł miesięcznie. W cenie jest kuchnia z lodówko-zamrażarką, kuchenką gazowa, mikrofala, pralka i stół z dwoma krzesłami. Plusem jest bez wątpienia bliska odległość od metra, co ułatwia dojazd do wielu części Warszawy. Za jeszcze mniejszą kawalerkę - 23 m2 w tej samej dzielnicy zapłacimy trochę mniej - 2400 zł miesięcznie. Osoby, które z kolei chciałyby wynająć w tej okolicy mieszkanie kilkupokojowe, np. wspólnie z innymi studentami, muszą zapłacić dwu, a choćby trzykrotnie więcej.Podobne, a choćby wyższe ceny, zapłacą studenci za pokoje i kawalerki w Krakowie. Im bliżej centrum tym ceny windują w górę, sięgając choćby kilku tysięcy złotych miesięcznie. W nieco dalszej odległości można znaleźć malutką kawalerkę za 2 tys. zł miesięcznie. Drogo jest także w Trójmieście. Tu wynajem kawalerki w popularnych wśród studentów dzielnicach to koszt choćby blisko 3 tys. zł. W Łodzi łatwiej znaleźć trochę tańsze lokum. Pokój o powierzchni 26 m2 można wynająć za 1500 zł, wśród ofert dostępne są choćby dwupokojowe małe mieszkania do 2000 zł.


Wynajęcie mieszkania lub pokoju dla studenta to spory koszt Shutterstock, autor: MikroKon


W przyszłym roku córka idzie na studia. Ojciec: Nie wiem, jak wyrobimy finansowoWielu rodziców jest przerażonych kosztami utrzymania dziecka na studiach czy w innym mieście. Najwięcej emocji wzbudzają właśnie ceny najmu. - Córka w przyszłym roku wybiera się nas studia. Wymarzyła sobie Kraków. Z jednej strony jesteśmy z żoną dumni, bo chce aplikować na jedną z najlepszych uczelni, z drugiej - przerażeni, jak sobie poradzimy.


Wiemy od znajomych, ile kosztuje utrzymanie dziecka na studiach w innym mieście i nas to przeraża. Już teraz rozmawiamy z córką, iż damy jej na mieszkanie, wyżywienie i podstawowe wydatki, ale będzie musiała poszukać na miejscu jakiejś pracy dorywczej, może nie na pierwszym, ale chociaż na drugim roku studiów, bo nie wiem, jak wyrobimy finansowo- przyznał Dariusz. - Przyznam jednak, iż zrobię wszystko, by zapewnić dziecku jak najlepszy start w życiu, i choćbym miał się zapożyczyć, to wykształcę córkę, zwłaszcza iż to zdolna i mądra dziewczyna - dodał.Syn Marioli chciał wyjechać na studia z Białegostoku do Warszawy. Matka przyznała jednak, iż sama namawiała go, by zmienił zdanie. - Chciał studiować kierunek, który jest dostępny w naszym mieście i to na wysokim poziomie. Wiem, iż bardziej chodziło o spróbowanie studenckiego życia niż same studia w stolicy.Powiedzieliśmy z mężem, iż życie w innym mieście to ogromny wydatek i niech nie liczy, iż będzie dostawał tyle pieniędzy na swoje potrzeby, co teraz. Mąż zażartował nawet, iż będzie raczej należał do "słoików"- przyznała. - To spowodowało, iż syn w końcu zrezygnował z aplikowania do Warszawy. Został w Białymstoku i chyba nie żałuje. Na szczęście - dodała.Córka Kamili studiuje w Warszawie. Kobieta nie ukrywała, iż "jest drogo, choćby mimo stypendium, które dostaje dziewczyna". - Najwięcej kosztuje mieszkanie, chociaż wszystko jest drogie. Córka wynajmuje pokój, niewielki, płacimy za niego 1500 zł, ale w spokojnej okolicy, u starszej pani, z którą dobrze się dogaduje. Do tego płacimy za rachunki, jedzenie, jakieś opłaty. Tak naprawdę to takie trochę utrzymywanie dwóch domów. Ciężko jest, ale myślę, iż warto. Liczę, iż moja córka po tych studiach znajdzie dobrą pracę i będzie jej się wiodło - dodała.


Co sądzisz o utrzymywaniu dziecka na studiach w innym mieście? Czy Twoim zdaniem to duży wydatek, a może da się zorganizować to w przystępnym budżecie? Napisz do nas: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Zapewniamy anonimowość.
Idź do oryginalnego materiału