Czerwcowe piekło w szkole. Nauczycielka: Rodzice piszą maile z pytaniami i żądaniami

1 dzień temu
Wakacje za pasem, a w szkołach zaczyna się walka o czerwony pasek. Polonistka przyznaje, iż to właśnie w czerwcu dostaje najwięcej wiadomości od rodziców. - Bywa, iż nie rozumieją, skąd brak paska. W końcu ich dzieci tak dobrze się uczą! Ale co z tego, skoro ich zachowanie pozostawia wiele do życzenia? W dwa tygodnie nie przeskoczą z poprawnego na bardzo dobre, choćby zamietli całą szkołę z papierków, odkleili wszystkie gumy od krzeseł i dyżurowali w klasie codziennie do końca roku - tłumaczy pani Wiktoria.Czerwiec. Uczniowie czują już w powietrzu oddech wakacji. Jedni poprawiają ostatnie stopnie, drudzy pozwalają sobie na wcześniejsze wczasy, o czym szerzej pisaliśmy w poprzednim artykule. Okazuje się jednak, iż dla wielu pedagogów jest to miesiąc harówki. - Coraz bliżej wakacje. Czy to oznacza dla nas chwilę spokoju? Nic bardziej mylnego. Przełom maja i czerwca to czas, kiedy dzieje się najwięcej - mówi nam pani Wiktoria, nauczycielka z podstawówki.
REKLAMA


"Rodzice piszą maile z pytaniami i żądaniami"- Rady nauczycielskie, szkolenia, wycieczki, a do tego trzeba jeszcze dodać wystawienie ocen. To ostatnie budzi najwięcej emocji. Najwięksi leserzy nagle przychodzą, dopytując o poprawę klasówek. Rodzice piszą maile z pytaniami i żądaniami, twierdząc, iż ich dzieci zasługują na wyższe oceny - opowiada polonistka.


Zobacz wideo


Jaką mamą jest Anna Wendzikowska? "Jeśli ktoś krzywdzi moje dziecko, budzi się we mnie matka lwica"


Jak przyznaje, oburzeni dorośli często nie rozumieją, dlaczego ich dzieci nie będą miały czerwonego paska na świadectwie. Wypisują, dzwonią, chcą wiedzieć, co nagle może zrobić ich dziecko, by podciągnąć ocenę. Czasami są w to bardziej zaangażowani niż sami uczniowie.Bywa, iż nie rozumieją, skąd brak paska. W końcu ich dzieci tak dobrze się uczą! Ale co z tego, skoro ich zachowanie pozostawia wiele do życzenia? W dwa tygodnie nie przeskoczą z poprawnego na bardzo dobre, choćby zamietli całą szkołę z papierków, odkleili wszystkie gumy od krzeseł i dyżurowali w klasie codziennie do końca roku- tłumaczy."Naprawdę jadę na oparach"Czerwiec to także miesiąc, w którym dyskutuje się o wychowawstwach i egzaminach. - Aż do wystawienia ocen to praca na najwyższych obrotach. Po lekcjach pracuję też w domu, ponieważ dzieci nagle tłumnie chcą walczyć o wyższe oceny. Muszę przygotować kserówki i sprawdzić dodatkowe prace. Naprawdę jadę na oparach - przyznaje.


W tym okresie wielu nauczycieli jeździ też z uczniami na różnego rodzaju wycieczki. - To dodatkowy czas pracy, za który nikt nam nie płaci. W teorii wiem, iż mogłabym odmówić takiego wyjazdu, ale wpisuje się on do awansu zawodowego - podsumowuje pani Wiktoria.Czy zależy Ci, aby dziecko miało czerwony pasek? jeżeli tak, dlaczego uważasz to, za tak ważne? Napisz w komentarzu lub na maja.kolodziejczyk@grupagazeta.pl. Wasze historie są dla mnie ważne. Gwarantuję anonimowość.
Idź do oryginalnego materiału